Taylor Swift w najsłodszy na świecie sposób pokazuje wszystkim środkowy palec. Zobaczcie teledysk do "Shake It Off"
Z roku na rok, Taylor Swift podoba mi się coraz bardziej. Ta dziewczyna praktycznie od początku istnienia na muzycznej scenie ma na siebie pomysł, który właściwie można utożsamić z mottem życiowym – bycie szczerym i naturalnym popłaca. Nowy teledysk Swift (Shake It Off) tylko przekonuje mnie, że Taylor Swift jest jedną z najinteligentniejszych wokalistek pop, która dokładnie wie czego chce. No jak tu tej dziewczyny nie kochać?
Jest młoda, piękna, zdolna i potrafi w „biały” sposób zaśpiewać o tym, co ją boli, bez zniżania się do używania wulgaryzmów. Taylor Swift postanowiła skierować swoją piosenkę do wszystkich tych, którzy muszą używać maści na ból czterech liter i wypisywać w internecie niestworzone rzeczy o osobach, których nawet nie znają. Nic odkrywczego trzeba przyznać, ale w przypadku Taylor Swift i jej singla Shake It Off za szczerymi słowami idzie w parze także chwytliwa melodia i szybki beat, które są niezbędnymi składnikami do stworzenia hitu.
Shake It Off to singiel promujący najnowszy krążek „1989” (data urodzenia Swift), za który odpowiada legenda popu Max Martin i Shellback (z którą zresztą Martin współpracuję od jakiegoś czasu). Duet jest odpowiedzialny za stworzenie takich przebojów, jak We Are Never Ever Getting Back Together i I Knew You Were Trouble. Nic dziwnego więc, że Shake It Off brzmi tak dobrze i ma wszystkie potrzebne atrybuty, żeby stać się przebojem. W zasadzie na cały album „1989” (premiera 27-go października) czekam z wielkimi wypiekami na twarzy, raz że krążek był inspirowany popem z późnych lat 80-tych, dwa, że to w końcu także i mój rocznik. Może Swift przemyci trochę europopowego Roxette i Ace of Base?
Wracając do singla i teledysku „Shake It Off” (który zdecydowanie nie brzmi jak europop), Taylor Swift w luźny sposób mówi wszystkim hejterom „odwalcie” się, przy czym czyni to w taki sposób, że ma się ochotę rzucić do teledysku i tańczyć wraz z nią. Oczywiście już się pojawiły głosy o wyciąganiu stereotypów dotyczących osób o czarnym kolorze skóry (wiecie, twerkowanie), ale sądzę, że te można zaliczyć do grona osób, o których Taylor Swift śpiewa.