Każdy odcinek "The Characters" opowiada o czymś innym. Każdy na warsztat bierze jednego aktora, który w swoim epizodzie wciela się w więcej niż jedną postać. Dzięki temu nowy serial Netfliksa to niezwykłe widowisko, które zaskakuje i po którym można spodziewać się wszystkiego.
Trudno właściwie stwierdzić, o czym jest "The Characters". Całość jest spójna, ale z uwagi, że każdy z ośmiu odcinków przedstawia inne historie, ma się wrażenie, jakbyśmy śledzili równocześnie kilka seriali komediowych. To właśnie humor i nieprawdopodobieństwo przedstawionych zdarzeń sprawiają, że "The Characters" jest tak interesujący.
W "The Characters" - jak sama nazwa wskazuje - najważniejsze są postaci i to one budują atmosferę.
W pierwszym odcinku Lauren Lapkus wciela się między innymi w gwiazdę telewizyjnego show, nastoletniego chłopca, zdradzoną żonę i irytującą pasażerkę autokaru, a w czwartym epizodzie Kate Berlant jest równocześnie szaloną artystką, trenerem i właścicielką galerii współczesnej. Mamy też galerię innych charakterów - jest zadufana w sobie gwiazda filmowa, pretensjonalny gej, dziwaczny kloszard. Przedstawieni bohaterowie są niczym postaci nie z tej ziemi, a dodatkowego smaczku nadaje fakt, że w kilka z nich wciela się za każdym razem inny aktor czy aktorka. Ich umiejętności są ogromne, a kreacja kolejnych bohaterów zasługuje na wielkie uznanie.
Podoba mi się przesada w przedstawieniu pewnych cech, przejaskrawienie zachowań. W "The Characters" wszystko jest wyolbrzymione, wszystko jest z przymrużeniem oka.
Serial to satyra na współczesne czasy. Aktorzy świetnie parodiują niektóre typowe postaci znane nam z codziennego życia lub ze świata show-biznesu. Pojawia się więc Benksy, Henry Zebrowski nabija się z samego siebie, a artystka, w którą wciela się Kate Berlant, kojarzy się z Mariną Abramović.
Dowcip jaki preferują twórcy, a warto dodać, że w każdym z odcinków palce maczał aktor, który jest jego gwiazdą, jest specyficzny. To przedziwna mieszanka, na którą składają się ironia, hiperbola, pewien surrealizm. Akcja rozgrywa się nie tylko w świecie doczesnym, ale także tam, gdzie dostajemy się po śmierci. Jestem pewna, że "The Characters" ze względu na swoją - to chyba dobre słowo - dziwność nie spodoba się wszystkim, ale jest szansa, że wielu właśnie z tego powodu zachwyci.
Właściwie nie sposób do tego show podejść jak do innego, nowoczesnego serialu.
Nie tylko ze względu na to, że każdy odcinek poświęcony jest komu innemu (taką sytuację znają choćby fani "Black Mirror"), ale także ze względu na jego inność i chaotyczną fabułę. Podoba mi się ten eksperyment, czuć w "The Characters" pewną świeżość jakiej brakuje wielu aktualnie produkowanym serialom. Nie sądzę, aby powielenie takiego pomysłu w przyszłości się sprawdziło, ale jeśli chodzi o propozycję Netfliksa - jestem na tak!