Wyciekł kontrowersyjny wątek z 6. sezonu "The Crown". Spokojnie, to tylko fantazja scenarzystów
6., ale też ostatni sezon "The Crown" zagości na Netfliksie w listopadzie. Już pojawiają się pierwsze szczegóły odnośnie finałowej odsłony. Wiadomo, że dużo emocji wzbudzi śmierć księżnej Diany. To jeszcze nie wszystko, bo właśnie wyciekł do sieci dość kontrowersyjny szczegół odnośnie samej Diany, która ma powrócić jako duch w postaci wizualizacji myśli głównych bohaterów. Biorąc pod uwagę, jak bardzo ludzie ekscytują się tym serialem, twórcy po raz kolejny przypominają, że "The Crown" to dramat fabularyzowany, a nie dokument.
"The Crown" powoli dobiega końca. Twórcy serialu chcą zakończyć hit Netfliksa, obierając czasy 1997-2005. Wiadomo, że mocnym wątkiem w serialu ma być relacja Diany i Dodi Al-Fayeda, a później jej tragiczna śmierć.
Wyciekł kontrowersyjny szczegół z 6. sezonu "The Crown. Diana powróci jako duch.
6. sezon podzielony został na dwie części, a pierwsza z nich trafi na Netfliksa 16 listopada. W pierwszej odsłonie zagości historia z Dianą w roli głównej, która zakończy się tragicznym wypadkiem księżnej oraz jej ostatnim pożegnaniem. Druga część z kolei przedstawi wszystko to, co działo się po jej śmierci. Pokazany ma zostać m.in. kryzys wizerunkowy królowej Elżbiety II, ale również bardzo trudny czas dla synów Diany i Karola: Williama i Harry'ego po śmierci ukochanej mamy. Wiadomo też, że twórcy chcą pokazać początki relacji Williama oraz Kate Middleton oraz ślub Karola i Camilli.
W Spider's Web piszemy o serialu "The Crown":
Do sieci wyciekł też pewien szczegół, który może uchodzić za nieco kontrowersyjny. Otóż w drugiej części "The Crown" księżna Diana ma odwiedzić swoją rodzinę jako duch. W jednej ze scen Królowa Ludzkich Serc, grana przez Elizabeth Debicki spotyka się z byłym mężem, księciem Karolem, a także jego matką, królową Elżbietą. Twórcy przestrzegają jednak, że mają to być tylko i wyłącznie wizualizacje w głowach głównych bohaterów i nie należy traktować ich jako coś nadprzyrodzonego.
Bardzo dobrze, że taka adnotacja padła. Wiedząc, jak wiele zamieszania wywołał piąty sezon, gdzie krytykował go nawet były premier Wielkiej Brytanii John Major, mówiąc o nim, że jest "szkodliwą, złośliwą fikcją", twórcy zdecydowali się dodać adnotację, że serial jest fikcyjnym dramatem, zainspirowany prawdziwymi wydarzeniami z życia royal family, lecz w żadnym wypadku nie jest to dokument.
"The Crown" to fabularyzowany dramat, nie dokument. Nie traktujmy go dosłownie
Zresztą po piątym sezonie w krytycznym tonie wypowiadali się też Polacy, twierdząc, że polska dziennikarka, która w serialu przeprowadzała wywiad z mężem Królowej Elżbiety - Filipem przedstawiona została jako niedouczona i nie umiejąca posługiwać się językiem angielskim. Joanna Ignaczewska, która wcieliła się w tę postać, stwierdziła, że przed laty faktycznie polska dziennikarka przeprowadzała wywiad z Filipem, wypowiadając się w podobnym tonie.
Postać, którą zagrałam, była wzorowana na polskiej dziennikarce, która rzeczywiście w latach 90-tych była na pokazie/ wyścigach konnych i rozmawiała z Księciem Filipem. Widziałam nawet jej zdjęcia i z materiałów archiwalnych również dowiedziałam się od reżysera, że ton tej rozmowy był podobny, choć oczywiście jest też w niej element dramaturgii scenariusza- pisała na Instagramie.
Warto pamiętać, że o ile w serialu można odnaleźć wiele prawdziwych, ważnych dla Wielkiej Brytanii wydarzeń, to wiele wątków jest po prostu pewną wariacją scenarzystów, tak jak wizualizacje Diany w nadchodzącym sezonie. I absolutnie nie należy w tym przypadku doszukiwać się niczego nadprzyrodzonego.