Serial o dwóch pokręconych nastolatkach wywołał sporą dyskusję wśród abonentów Netfliksa. Jedni są zachwyceni mroczną historią, zaś inni uważają ją za zbyt dziwną i odrealnioną. Jedno jest jednak pewne - tytuł cieszy się dużą popularnością. Twórcy serialu idą więc za ciosem i zastanawiają się nad nowym sezonem.
Uwaga! Tekst zawiera spoilery z serialu The End of the F***ing World.
James to 17-letni domniemany psychopata, który chcąc przekonać się, czy rzeczywiście jest chory, planuje kogoś zamordować. Wybór pada na jego zbuntowaną rówieśniczkę, Alyssę, która chce uciec z domu. Dwójka nastolatków rozpoczyna wspólną podróż do ojca dziewczyny, zabijając po drodze jednego mężczyznę. Ten był właścicielem domu, w którym bohaterowie spędzili noc. Zbrodnia ściąga im na kark policję. James i Alyssa zostają złapani przez służby w ostatnim odcinku. W jego finałowej scenie widzimy biegnącego Jamesa i strzelającego do niego policjanta. I choć nie wiadomo, czy kula dosięgła celu, to serial wydawał się zamknięta historią.
Do czasu, bowiem twórcy rozważają kontynuację The End of the F***ing World.
Odpowiedzialny za tytuł Jonathan Entwistle zdradził, czym dla niego jest serial i jaką ma wizję 2. sezonu. W rozmowie z thrillist.com przyznał:
Trudno się z nim nie zgodzić, ponieważ dodanie nowych bohaterów uczyniłoby z produkcji bardziej spin-off niż kontynuację The End of the F***ing World. Twórcy serii mieliby jednak pole do popisu, gdyż powieść graficzna Charlesa Forsmana, na której oparto produkcję, kończy się w podobny sposób.
Z drugiej strony Entwistle zaznaczył, że nikt go nie popędza, jeśli chodzi o powstanie nowych odcinków.
Trudno się dziwić, skoro pierwsza seria wylądowała na Netfliksie dopiero na początku stycznia. Zresztą The End of the F***ing World mogłoby się obejść bez wznowienia historii. Jeśli twórcy poważnie myślą o powrocie do produkcji, muszą naprawdę dokładnie przemyśleć jej fabułę.