Blizzard po raz kolejny udowadnia, że musi zrobić pełnometrażową animację. The Last Bastion to małe dzieło sztuki
Blizzard to studio produkujące gry wideo, znane z niesamowitych, zapierających dech w piersiach przerywników filmowych. Teraz twórcy tworzą serię krótkich animacji, stanowiących część kampanii reklamowej gry Overwatch. The Last Bastion to ich najnowsze dzieło.
The Last Bastion opowiada historię jednego z wielu grywalnych postaci w grze Overwatch. Tytułowy Bastion to robot stworzony tylko i wyłącznie w jednym celu - niszczenia ludzkości. W świecie Blizzarda dochodzi do wielkiej wojny między homo sapiens oraz maszynami. Druga, mechaniczna strona konfliktu korzystała z jednostek typu Bastion jako głównej siły piechoty.
Po wieloletniej wojnie ludzkość triumfuje, a ostatnie modele robotów typu Bastion zostają rozebrane na części.
Okazuje się jednak, że nie wszystkie maszyny trafiły na złomowisko. Bastion z gry Overwatch zostaje ponownie aktywowany, na łonie kapitalnie zobrazowanej przyrody. Maszyna stworzona do zabijania ludzi ma chwilę, aby dostrzec piękno matki natury. Zafascynowany robot nawiązuje przyjaźń z żółtym ptaszkiem, z którym nie rozłącza się nawet w trakcie rozgrywki na konsolach i komputerach.
Jestem pod gigantycznym wrażeniem przepięknego otoczenia w animacji The Last Bastion. Tła robią niesamowite wrażenia. Są żywe, kolorowe, ostre i niezwykle szczegółowe. Tak atrakcyjnej wizualnie animacji nie powstydziłby się sam Pixar. Ta, jak i kilka poprzednich perełek Blizzarda, to najlepszy dowód na to, że studio wcześniej czy później MUSI wziąć się na pełnometrażową produkcję filmową.
Animacja Diablo, najlepiej od 18 lat, na wielkim ekranie IMAX? Gdzie mogę zapłacić za bilet?