REKLAMA

"The Last Kingdom" to serial, którego żaden fan "Wikingów" nie może przegapić - recenzja sPlay

Dobra passa seriali z gatunku fikcji historycznej trwa w najlepsze. Po "Wikingach", "Rodzinie Borgiów", "Białej królowej", "Spartacusie", "Marco Polo" czy najświeższym z nich wszystkich "The Bastard Executioner" dołączyło niedawno "The Last Kingdom". Czy i ta produkcja warta jest zainteresowania? Jak wypada na tle tak bogatej i różnorodnej konkurencji?

The Last Kingdom to serial, którego żaden fan Wikingów nie może przegapić - recenzja sPlay
REKLAMA
REKLAMA

Ośmielam się twierdzić, że żyjemy w złotej erze rozwoju seriali telewizyjnych z gatunku historical fiction. Po wielu latach, gdy w zasadzie się ich nie produkowało, a jeśli już, to były to widowiska - z kilkoma chlubnymi wyjątkami - niskobudżetowe i w większości marne, doczekaliśmy czasów, w których co sezon pojawia się przynajmniej kilka nowych dzieł, co daje nam przeogromny wybór. Na tapet brane są bodaj wszystkie epoki, od starożytności po czasy nowożytne. I, co równie ważne, poziom tych produkcji jest na ogół przynajmniej przyzwoity. Niewątpliwie jednym z najpopularniejszych seriali tego typu są "Wikingowie", których fani definitywnie powinni zapoznać się z realizowanym przez BBC, świeżutkim "The Last Kingdom".

Choć obie serie nie są ze sobą bezpośrednio powiązane, głównym bohaterem "Wikingów" jest Ragnar Lothbrok, ojciec Ubby, jednej z postaci pojawiającej się w "The Last Kingdom". Serial BBC można więc w pewnym sensie traktować jako kontynuację dzieła History, choć rzecz jasna znajomość jego fabuły nie jest wymagana.

the last kingdom 4

"The Last Kingdom" to ekranizacja serii "Wojny Wikingów" autorstwa Bernarda Cornwella, której pierwsza część to właśnie "Ostatnie królestwo". Jest IX wiek, tereny dzisiejszej Anglii - okres inwazji Wielkiej Armii Wikingów na cztery istniejące ówcześnie anglosaskie królestwa. W pierwszej bitwie najeźdźcy rozbijają wojska obrońców, umożliwiając sobie tym samym dalszą ekspansję. W trakcie walk raniony zostaje Uhtred, syn jednego z wielmożów saksońskich, ostatni żyjący członek rodu. Trafia on do niewoli. Wychowywany przez Wikingów, z czasem zaczyna się uważać za jednego z nich.

the last kingdom 2

Tak skrótowy opis fabuły jest wynikiem faktu, że w serialu dzieje się naprawdę dużo i nie chciałbym popsuć komuś zabawy jakimś przypadkowym spoilerem. "The Last Kingdom" trzyma w napięciu i obfituje w zwroty akcji, zatem - jeżeli tylko odpowiada wam klimat i realia - warto poznać te wydarzenia poprzez seans tego serialu. Pilotażowy odcinek trwa niemal godzinę i, co zdarza się niezwykle rzadko, ani przez moment nie jest nudno. Mimo, że jesteśmy dopiero wdrażani w tę historię i jej kontekst oraz poznajemy bohaterów, to emocje towarzyszą nam już od samego początku. Całość zrealizowano na tyle sprawnie, że naprawdę ma się ochotę od razu odpalić kolejne odcinki.

REKLAMA
the last kingdom

W "The Last Kingdom" jest wszystko, czego można by wymagać od tego typu produkcji. Z jednej strony sceny pełne efektownej przemocy, gore i trochę seksu, z drugiej - interesująco zbudowaną fabułę i ciekawe, wyraziste postaci. Pierwszy odcinek wypada mocno na plus, dopisuję więc ten serial do listy dzieł, które będę śledził, co i wam radzę.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA