Nareszcie ciekawy pomysł na horror. W The Vault bank skrywa przed klientami straszną tajemnicę
The Vault to produkcja rozpoczynająca się jak typowe kino gangsterskie, aby z czasem zamienić się w thriller, a następnie horror. Pierwszy raz od niepamiętnych czasów zainteresował mnie sam pomysł na film grozy.
Napadacie na bank. Wszystko idzie jak po maśle. Trzymacie się planu. Jesteście sprawni, cwani i nie dajecie się wykiwać. Gdy kierownik placówki przekazuje wam pieniądze, od razu rozpoznajecie fałszywki. Gdzie jest prawdziwy szmal? Okazuje się, że pod budynkiem znajduje się gigantyczny skarbiec, w którym trzymane są prawdziwe kosztowności. Gdy w końcu go otwieracie, w środku znajdują się… humanoidalne kształty? Zaraz. Coś jest bardzo, bardzo nie tak.
Producenci The Vault w arcyciekawy sposób bawią się konwencją gangsterskiego kina.
Co faktycznie znajduje się wewnątrz potężnego skarbca? To pytanie, za pomocą którego twórcy filmu chcą zwrócić uwagę potencjalnych widzów. Nie wiem jak wy, ale ja jestem zaciekawiony. Zwłaszcza, że raczej nie dostaniemy sztampowej odpowiedzi pokroju demonów/duchów/zombie. The Vault zapowiada się na znacznie bardziej realistyczne kino, pomimo silnego zaakcentowania wątku grozy.
Za tym zagadkowym projektem przemawia również James Franco, grający kierownika finansowej placówki.
Ten artysta uwielbia angażować się w dziwaczne, niecodzienne, oryginalne projekty filmowe. Jeżeli Franco uznał, że scenariusz The Vault jest na tyle ciekawy, aby pojawić się na planie tego nie tak wcale wysokobudżetowego filmu, tym bardziej jestem ciekaw, jakie tajemnice skrywa niebanalny tytuł.
Dowiem się tego już 1 września, bo właśnie wtedy będzie miała miejsce światowa premiera filmu The Vault.