Królowa muzyki w życiu przeszła piekło. Przypominamy trudną biografię Tiny Turner
Tina Turner nie żyje. Artystka zmarła w wieku 83 lat w swoim domu w Szwajcarii. W ostatnim czasie gwiazda mierzyła się z wieloma problemami zdrowotnymi. Choć swoim mocnym głosem i rockowym pazurem porywała tłumy, w życiu prywatnym już tak dobrze się jej nie wiodło. Turner doświadczyła wiele trudności oraz tragedii.
Wiadomość o śmierci Tiny Turner zasmuciła fanów legendarnej artystki, która zmarła w wieku 83 lat w swoim domu w Szwajcarii. W ostatnich latach Turner miała sporo problemów zdrowotnych. Przeszła m.in. udar mózgu czy raka jelita grubego. Choć na scenie magnetyzowała i zarażała pozytywną energią, jej życie prywatne nie było usłane różami.
Trudne dzieciństwo i przemoc ze strony ojca, a później też męża.
Jej dzieciństwo w żadnym wypadku nie przypominało beztroskich chwil. Tina, a właściwie Anna Mae Bullock dorastała w biednej rodzinie, pomagając bliskim m.in. zbierając bawełnę. Od swojego ojca doznawała przemocy, który ją bił. Gdy miała 11 lat, jej mama opuściła rodzinę, natomiast dwa lata później to samo zrobił jej ojciec. Młoda Tina zamieszkała więc razem z siostrą u swojego kuzynostwa oraz babci. W tym czasie dorabiała, opiekując się dzieckiem zaprzyjaźnionej rodziny Hendersonów.
Karierę muzyczną zaczynała od śpiewania w chórach kościelnych muzyki gospel. To właśnie gospel był dla niej wprowadzeniem do świata soulu oraz rhythm and bluesa. Piosenkarka zaczęła śpiewać ze starszym o 8 lat od siebie Ikem oraz jego zespołem. Gdy miała 21 lat zastąpiła chorą wokalistkę. Wtedy nie spodziewała się, że piosenka "A fool in Love" będzie dla niej zapowiedzią pięknej, muzycznej przygody. Piosenkarka stała się istnym hitem w Stanach Zjednoczonych. Młoda gwiazda i Ike Turner pobrali się, jednak ślub, który miał miejsce w 1962 roku wcale nie był wymarzony, choć najgorsze przyszło później. Najpierw Ike zabrał świeżo upieczoną żonę do... burdelu. Chociaż ceremonia była kiepska, to, co nastąpiło potem, było jeszcze gorsze.
W zapyziałej Tijuanie Ike chciał się po prostu dobrze bawić, w swoim stylu. Zgadnijcie, dokąd poszliśmy? Do burdelu. W noc poślubną! Nigdy, przenigdy nie opowiadałam tej historii, ponieważ za bardzo się wstydziłam. Ludzie nie są w stanie sobie wyobrazić, jakim człowiekiem był Ike. Siedziałam tam, w tym plugawym miejscu, zerkając na Ike’a kątem oka, i zastanawiałam się, czy to naprawdę mu się podoba i jak to możliwe. To wszystko było takie ohydne
wspominała Turner w swoim filmie biograficznym.
Później ich wspólne życie również nie było usłane różami, gdyż Ike stosował wobec żony przemoc. W połowie lat 70. ich małżeństwo zaczęło się rozpadać. Maż Tiny był uzależniony od narkotyków i stawał się coraz bardziej brutalny oraz nieobliczalny. W 1976 roku Tina opuściła męża, natomiast dwa lata później rozwiodła się z nim. Do trudnego małżeństwa Turner wracała jeszcze nie raz, m.in. w swojej autobiograficznej książce, "My love story". To właśnie przez męża Tina musiała zrobić sobie operację nosa, który był wielokrotnie łamany przez Ike'a. Używał mojego nosa jako worek treningowy. Wiele razy kiedy śpiewałam na scenie, czułam, jak krew cieknie mi ze strupów - pisała w swojej książce.
Tina Turner straciła dwóch synów. W ostatnich latach artystka borykała się z wieloma problemami zdrowotnymi
Tina przeżyła również śmierć swoich dzieci: synów. Ze związku z saksofonistą Raymondem Hillem miała syna, Raymonda Craiga, który w 2018 roku popełnił samobójstwo. Artystka wychowywała go samotnie, gdyż jego ojciec opuścił rodzinę jeszcze przed narodzinami chłopca. Kilka lat później, bo w 2022 roku gwiazda pożegnała drugiego syna. Ronnie zmarł w wieku 62 lal. Od wielu lat zmagał się z poważnymi dolegliwościami zdrowotnymi, a w przeszłości chorował na raka.
Sama artystka na przestrzeni lat również doświadczyła wiele poważnych problemów zdrowotnych. Najpierw w 2013 roku przeszła udar mózgu. W kolejnych latach zdiagnozowano u niej raka jelita grubego i niewydolność nerek. W kwietniu 2017 roku przeszła operację przeszczepienia nerki, której dawcą był Erwin Bach. Warto dodać, że Tina przed przeszczepem rozważała poddanie się eutanazji.
Byłą wybitną artystką z wieloma sukcesami na koncie
Wiadomość o śmierci legendarnej artystki jest ciosem dla wielu fanów. A tych miała na całym świecie. Przełomem karierze Tiny było wydanie piątego albumu solowego pt. "Private Dancer" w 1983 roku który odniósł ogólnoświatowy sukces, gdyż album przekroczył liczbę 20 mln sprzedanych egzemplarzy. ina została laureatką 70 nagród muzycznych spośród 100 nominacji. Turner zdobyła osiem statuetek Grammy. Z kolei w 1986 roku odsłoniła swoją gwiazdę w Hollywood Walk of Fame. Zdobyła również gwiazdę w St. Louis Walk of Fame. Odznaczono ją również Orderem Sztuki i Literatury we Francji. W 2010 zajęła 63. miejsce w sporządzonym przez czasopismo "Rolling Stone" rankingu 100 najwybitniejszych artystów wszech czasów.
Turner wyprzedała stadiony podczas tournée po całym świecie przez ponad trzy dekady. Sprzedała ponad 180 milionów albumów i zdobyła 12 nagród Grammy. Jej największe hity to "What's Love Got To Do With It", "Private Dancer", "When The Heartache Is Over" i "The Best". Fani najbardziej pokochali ją za mocny głos, niesamowitą energię na scenie oraz żywiołowość, z której słynęła podczas występów na żywo.
Tina Turner nie tylko śpiewała, ale również grała w filmach. Wystąpiła w wielu produkcjach dokumentalnych o sobie samej, m.in. w Tina z 2021 roku, ale też użyczając swojego głosu Angeli Bassett w biograficznym filmie "What's Love Got to Do with It- Tina". Turner zagrała też w filmach kinowych, pełnometrażowych, takich jak "Bohater ostatniej akcji" z Arnoldem Schwarzeneggerem. Tina nagrywała też piosenki do filmów. Najbardziej znana to oczywiście "Goldeneye", która była głównym utworem do filmu o Jamiesie Bondzie z 1995 roku. W 1998 roku zaśpiewała piosenkę" He lives in you" w filmie "Król Lew 2: Czas Simby".