Top 5 najlepszych nowych kawałków z serwisów streamingowych, #30: John Mayer, Lenny Kravitz i inni
Po 6 długich latach doczekałem się - jedna z moich wybitnie ukochanych kapel wydaje nowy album 8 czerwca br. W piątek dostaliśmy do przesłuchania pierwszy singiel z „Come Tomorrow”. Jest znakomity, choć zapewne nie jestem w tej ocenie przesadnie obiektywny. Kocham bowiem Dave Matthews Band miłością bezwzględną.
Dave Matthews Band - Samurai Cop (Oh Joy Begins)
Ach, jaki przewrotny tytuł pierwszego singla z nadchodzącej płyty Dave’a i to w drugiej jego części - „Oh Joy Begins”. No bo tak - rzeczywiście radość się rozpoczyna, ba, wybucha niczym supernowa, gdyż w końcu doczekaliśmy się nowego studyjnego dzieła wybitnej kapeli i na dodatek ten wspaniały numer będzie otwierał „Come Tomorrow”. „Samurai Cop” nie jest nowym utworem. Każdy z fanów DMB słyszał go wielokrotnie na koncertach, w różnych promocyjnych pokazach Dave’a (np. w late night show), zresztą jak większość utworów na nowej płycie. To jednak nie oznacza, że nowe dzieło będzie wybrakowane. Wręcz przeciwnie. To od lat strategia DMB - próbować przeróżnych wersji utworów live zanim pojawią się one w jeszcze innej postaci na płycie studyjnej. „Samurai Cop” to przepiękny hymn, który Dave adresuje do swoich dzieci, choć oczywiście przekaz jest uniwersalny. Dave wspominał, że na „Come Tomorrow” nie będzie nic o polityce, o globalnych problemach - wszystko ma być o miłości, rodzinie, przyjaźni i wspólnocie. Ja odznaczam kartki w kalendarzu do 8 czerwca.
John Mayer - New Light
Jest też nowy znakomity utwór Johna Mayera. Nie wiadomo na razie, czy „New Light” znamionuje nowy album mistrza pop-bluesowej gitary, bo przecież ostatni album „The Search for Everything” został wydany zaledwie rok temu. Wiadomo jednak, że został wyprodukowany przez… znanego hiphopowego producenta No I.D., kojarzonego ze współpracy z Jazy Z i Kanye Westem. Zdecydowanie udany to mariaż, gdyż producent dodał „New Light” transowo-hiphopowego beatu, trochę przypominającego to, z czego słynie inny znakomity producent i multi-instrumentalista Nile Rodgers. „New Light” to znakomicie zaaranżowany, zagrany i zaśpiewany numer. John na dobre wraca do świetnej formy.
Lenny Kravitz - It’s Enough
Jest też nowy utwór od Lenny’ego Kravitza, który zapowiada nową płytę - 7 września br. ukaże się „Raise Vibration”. „It’s Enought” nie jest zwyczajnym radiowym singlem. Trwa… 7 minut i jest bardziej jazz-rockową suitą, aniżeli popowym singlem, do których Kravitz nas przyzwyczaił. Na uwagę zasługuje przede wszystkim niespodziewane, aczkolwiek niezwykle udane solo trąbki w drugiej części utworu. Ciekawe, czy „It’s Enough” znamionuje charakter całej nowej płyty. Jeśli tak, możemy dostać najambitniejsze dzieło w dyskografii tego wybitnego artysty.
Snow Patrol - Empress
Wreszcie doczekałem się nowego utworu Snow Patrol na miarę „Run”, czy „Called Out in the Dark” - czyli szybkiego, skocznego, prowadzonego przez sekcję rytmiczną. Wszystkie wcześniej udostępnione piosenki z nadchodzącej nowej płyty były bardzo oszczędne, wolne, praktycznie bez wykorzystania perkusji. „Empress” to typowy dla Snow Patrol utwór, ale jakże dobrze się go słucha. Mamy tu wszystko, za co cenimy Szkotów - dobrą linię melodyczną, dobrze skonstruowany pasaż rytmiczny i ciekawy bridge. Wraca mi wiara w to, że 25 maja „Wildness” nie okaże się jednak rozczarowaniem.
Plenty - As Tears Go By
Na koniec lekko spóźniona wzmianka (jakim cudem to przegapiłem, to nie wiem…) nt. Plenty, nowej kapeli Tima Bownessa, czyli 1/2 znakomitego duetu no-man (drugą 1/2 zapewnia sam Steven Wilson). To niby debiut, aczkolwiek Plenty to zespół, który Bowness prowadził jeszcze przed powstaniem no-man, czyli jeszcze w latach 80 ubiegłego wieku. Album „It Could Be Home” wydany został 27 kwietnia. Nie przynosi przełomu w brzmieniu, które kojarzymy z Timem, ale jak zwykle znakomicie się słucha tego ambitnego, elektronicznego pop-rocka. Polecam utwór otwierający album - „As Tears Go By” jest mocno charakterystyczny dla całej płyty.