Tylko do sierpnia potrwa czterdziestoprocentowa promocja na wybrane książki w Woblinku. To nie lada gratka dla miłośników kryminału, bo przecenionych zostało wiele pozycji znanych autorów tego gatunku, m.in. Camilli Lackberg, Andrea Camilleriego czy Hakana Nessera. Uwadze czytelników polecam jednak przede wszystkim utwory Marka Krajewskiego.
Nim Krajewski, bodaj najbardziej rozpoznawalny obecnie polski autor kryminałów, rozpoczął karierę pisarską, przez wiele lat pracował jako wykładowca akademicki. Z wykształcenia jest filologiem klasycznym i czuć to w każdej jego książek. Operuje stylem dosadnym, wyszukanym i kunsztownym. Jego powieści nie mogą obejść się bez perwersji, nawiązań do kultury, pewnej dokładności i szczegółowości, trudno też nie odnieść wrażenia, że jednym z ich bohaterów jest miasto – czy to Lwów w cyklu o Edwardzie Popielskim, czy Breslau w cyklu o Eberhardzie Mocku. Pieczołowicie tworzony przez Krajewskiego nastrój, pełen idealnie oddanych detali, przyciąga czytelnika i każe mu się w sobie zatopić. Podczas lektury wręcz przenosimy się do opisywanej rzeczywistości i wspólnie z którymś z detektywów usiłujemy rozwiązać brudną i krwawą zagadkę kryminalną.
Cykl o Eberhardzie Mocku
Woblink daje nam świetną okazję by poznać dwie pierwsze części tej serii. Za 25 złotych z groszami możemy nabyć je obie: „Śmierć w Breslau” oraz „Koniec Świata w Breslau”. Każda pozycja opisuje inną sprawę kryminalną, łączy je jednak postać głównego bohatera – radcy kryminalnego Eberharda Mocka. Mock jest osobistością dość oryginalną, momentami wyjątkowo antypatyczną, nie stroniącą od przemocy i używek. Niepoprawny kobieciarz, który przy wszystkich swoich problemach i słabostkach obdarzony jest wysokim intelektem, a sprawy rozwiązuje skutecznie, choć nieraz niekonwencjonalnie. W „Śmierci w Breslau”, rozgrywającej się w 1933 roku, poznajemy historię makabrycznego mordu – córka arystokraty zostaje zgwałcona, a do jej brzucha zostają wpuszczone skorpiony. Jedynym śladem jest tajemniczy napis, pozostawiony na miejscu zbrodni. Sprawę dodatkowo komplikuje sytuacja polityczna – Mock nie może być pewien nie tylko własnej kariery, ale i głowy. „Koniec Świata w Breslau” przenosi nas do roku 1927 – we Wrocławiu grasuje seryjny morderca, który zostawia przy swoich ofiarach kartki z kalendarza. Mock prowadzi trudne i złożone śledztwo, podczas którego czas gra na jego niekorzyść.
Cykl o Eberhardzie Mocku to mroczne, ponure i gęste od atmosfery kryminały, które na pewno warto przeczytać, choćby po to, by wyrobić sobie opinię.
Cykl o Edwardzie Popielskim
Najnowszy cykl Krajewskiego nie zyskał tak wielkiego uznania jak ten o Mocku, wciąż jednak wart jest uwagi. Tym razem protagonistą jest Edward Popielski, przyjaciel Mocka, który po raz pierwszy pojawił się w „Głowie Minotaura”, ostatniej części cyklu z Breslau. Popielski, lwowski komisarz policji, w wielu aspektach podobny jest do swojego wrocławskiego kolegi. Momentami tak bardzo, że trudno jest się dziwić, że zapałali do siebie sympatią. Jest jednak jedna zasadnicza różnica: chory na padaczkę fotogenną komisarz Popielski pracuje tylko w nocy.
Akcja wszystkich trzech powieści cyklu rozgrywa się we Lwowie. Czytelnik jest świadkiem brutalnych zabójstw, napięć społecznych targających miastem, tajemniczych znaków i symboli pozostawianych przez morderców. Krajewski znów przenosi nas w czasie, najpierw rzucając do roku 1939, następnie dziesięć lat wstecz, by na końcu przedstawić nam Lwów w roku 1946.
Cykl najlepiej nabyć w całości – każda kolejna powieść jest lepsza od poprzedniej. O ile „Erynie” mają swoje słabsze momenty, to „Liczby Charona” i „Rzeki Hadesu” to naprawdę kawał porządnego kryminału.