Nie żeby to było coś nowego, ale TVP znowu cenzuruje. Tym razem tęczowy makijaż Roksany Węgiel
Doszło do tego, że zamiast się dziwić czy oburzać, reagujemy śmiechem. Ale trudno się nie śmiać, kiedy telewizja publiczna stwierdza, że ocenzuruje… makijaż młodej piosenkarki w programie z założenia artystycznym. Tak, TVP postanowiło rozprawić się z kolorowymi policzkami Roksany Węgiel.
Oczywiście, to żadna pierwszyzna. O mniej lub bardziej, nazwijmy to, ekscentrycznych decyzjach cenzorskich, które podejmowali włodarze i związani z TVP producenci słyszymy przecież od dobrych lat. Żaden materiał nie mógł czuć się bezpieczny. Dostawało się filmom i serialom, z których wycinano całe sceny. Zamazywano serduszka WOŚP przyklejone do ubrań osób, z którymi przeprowadzano wywiady. Wycięto wejście transpłciowej prezenterki w transmisji wydarzenia „Eurowizja: Światło dla Europy”. Usuwano tęczowe flagi lub po prostu pozbawiano je kolorów. Cenzurowano nawet dość istotne fragmenty życiorysów postaci z ich filmowych czy serialowych biografii (vide Agnieszka Osiecka).
I jasne, tej machiny nie da się powstrzymać, podobnie jak nie ma już sensu unosić brwi i pytać o granice zacietrzewienia i paranoi (odpowiedź: żadnych nie uświadczono).
Ale można się pośmiać, bo cenzurowanie makijażu dziewczyny w programie tanecznym to kolejny poziom kuriozum.
W siódmym odcinku programu „Dance Dance Dance” Roksana Węgiel zatańczyła do piosenki The Greatest, którą oryginalnie wykonuje Sia. Artystka dedykowała swój utwór ofiarom zamachu na gejowski klub w Orlando w 2016 roku, w wyniku którego zginęło 50 osób. W oryginalnym klipie tancerka miała na twarzy kolorowe paski, które miały symbolizować tęczę, i był to jeden z wielu elementów, które Węgiel odwzorowała w programie (przypomnijmy: celem jest właśnie jak najwierniejsze oddanie oryginału).
Ekipa produkcyjna już po fakcie (to jest: po nagraniu) zorientowała się, że te kolorowe policzki to nachalna promocja „zgniłej zachodniej ideologii”, na którą w programie TVP nie ma miejsca.
Pracownicy otrzymali maila z instrukcją wprowadzenia konkretnych poprawek: kolorowe paski miały być zupełnie wyczyszczone, albo zmienione na szarobure. Dotyczyło to wszystkich zdjęć z planu, a informacja miała zostać przekazana Roksanie, fotografowi i osobom od social mediów. Sama Roksana podobno nie zdawała sobie sprawy z tego, o czym The Greatest opowiada, ale gdyby jednak sobie zdawała, nie wpłynęłoby przecież to w żaden sposób na podjęte działania.
Centrum Informacji Telewizji Polskiej wyjaśniło swoje stanowisko serwisowi Pudelek.pl (który dotarł do tych informacji) nie pozostawiając wątpliwości. Jak napisali, program „Dance Dance Dance” jest audycją charakterze wyłącznie rozrywkowym i artystycznym (swoboda artystyczna? A na co to komu?), która jest pozbawiona symboli kojarzącymi się z jakąkolwiek ideologią (to koniec kolorowych pasków na policzkach). Wspomniano też o tym, że ta stylizacja „mogłaby wywołać niepotrzebną dla nieletniej osoby burzę medialną”.
Cóż, burza rozpętała się dopiero po podjęciu decyzji o cenzurze, więc zasłanianie się rzekomą troską o szesnastoletnią piosenkarkę jest, łagodnie pisząc, niepoważne.
To samo stanowisko zajął producent programu, Rochstar, pisząc o rozrywkowym aspekcie „Dance Dance Dance”, którego „istotą jest działalność artystyczna i twórcza”. Tyle, że najwyraźniej nie jest, skoro sposoby artystycznego wyrazu są piłowane, a coś tak błahego jak makijaż podlega najzwyklejszej w świecie cenzurze.