REKLAMA

Nowe Ucho Prezesa to Cezary Pazura w roli Donalda Tuska. Zrobił się z tego dokument moralnego niepokoju

Ucho Prezesa robi się z lekkiej satyry gorzko-słodkim serialem z głęboko ukrytym wątkiem satyrycznym. To dalej jest śmiech, ale coraz bardziej jednak śmiech przez łzy.

ucho prezesa s03
REKLAMA
REKLAMA

Ucho Prezesa powróciło z 3. sezonem, a wraz z nim bogactwo bohaterów. Temat rekonstrukcji rozgrywany jest bardzo powoli - na razie omówiono głównie zmiany na stanowisku Ministra Obrony Narodowej (bo i w sumie pozostałe zmiany dość trudno omawiać, pewnego rodzaju potencjał humorystyczny daje już chyba tylko odesłanie do domu bardzo dobrej Anny Streżyńskiej). Minister Błaszczak będzie od tej pory występował w mundurze, co jest oczywiście logiczną, naturalną i znakomitą konsekwencją kreowanej przez Mikołaja Cieślaka postaci (dziękuję za pozdrowienia i również pozdrawiam).

Oczywiście, każdy zobaczy, co będzie chciał, ale Ucho Prezesa tradycyjnie nie bierze jeńców po żadnej ze stron sporu politycznego.

W 3. sezonie są dwa gabinety, a w tym drugim dealuje się Nordstream II w zamian za marginalne korzyści polityczne. Uderza podobieństwo aktorów wcielających się w rolę Angeli Merkel, Jean-Claude Junckera czy Donalda Tuska.

Tego ostatniego prawdopodobnie na stałe będzie grał Cezary Pazura. Niestety, w pierwszym odcinku dialogi w Brukseli były po angielsku, z nałożonym lektorem i to skutecznie utrudniało ocenę kreacji postaci. Robert Górski Jarosława Kaczyńskiego przypomina jednak tylko z nazwy, na dodatek coraz rzadziej naśladuje jego charakterystyczne cechy i niewykluczone, że podobny manewr zdecydowano się zastosować wobec Donalda Tuska.

Jeśli komuś zależy na uderzającym podobieństwie - Ryszard Czarnecki. Ryszard Czarnecki jest w tym odcinku tylko przez kilka minut, ale urzeka swoją czupryną i charakterystycznymi brakami w dykcji. Bawi też wstawka z Wiadomościami TVP i Danutą Hołecką, choć rzeczywistość w Polsce nadal jest zabawniejsza od tej przedstawionej w serialu.

REKLAMA

Ucho Prezesa powraca, aczkolwiek nie jestem w stanie powiedzieć w jakiej formie, ponieważ znacząco zmieniła się moja optyka tego serialu.

Na początku, w końcu za inicjatywę odpowiada kabaret, spodziewałem się show wyłącznie satyrycznego. Dziś? Kiedy zamykam Showmax i jest mi bardziej smutno, niż wesoło, a w głowie kłębią się refleksje na temat kondycji naszego kraju oraz sceny politycznej. Zrobił się z tego taki bardziej dokument, szukam idealnego określenia... Hmm... Dokument moralnego niepokoju?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA