Rzadka to sytuacja, gdy jakiś film ma swoją premierę w Polsce jednocześnie na srebrnym ekranie i na vod. I choć wiele wody w Wiśle musi jeszcze upłynąć, abyśmy doczekali takiej dystrybucji naprawdę gorących tytułów, póki co cieszmy się tym, co mamy. Zwłaszcza, że dokument "Uwaga! Mr. Baker" bez wątpienia wart jest uwagi.
Reżyser filmu, Jay Bulger, poznał Bakera podczas przygotowywania wywiadu do artykułu dla magazynu "Rolling Stone". Ale kiedy przeprowadza się rozmowę z taką osobowością, trudno oczekiwać, że będzie to miła i banalna pogawędka o niczym. Spotkanie Bulgera i Bakera przerodziło się w długi, wielowątkowy dialog, który zaowocował powstaniem "Uwaga! Mr. Baker". Obraz uzupełniły wypowiedzi wielkich tego świata. Pojawiają się tu miedzy innymi Eric Clapton, Johnny Rotten, Steve Winwood, Chad Smith, Tony Allen, Lars Urlich, Charlie Watts i Carlos Santana.
Bulger mógłby stanąć na głowie, a i tak bez interesującego rozmówcy film okazałby się zwyczajnie nużący. Szczęśliwie Ginger Baker, jeden z najlepszych perkusistów świata, znany między innymi z występów z trio Cream, to człowiek ekstrawagancki i nieprzewidywalny. A to czyni z niego idealnego bohatera. Starczy powiedzieć, że nawet jego żona ma problem z dostrzeżeniem w nim jakichś pozytywnych cech, a wywiad rozpoczyna się od tego, że krewki Baker łamie reżyserowi nos. Z kolei tytuł filmu - "Beware of Mr. Baker" - stanowi odwołanie do napisu, umieszczonego na ustawionej przed posiadłością muzyka tablicy.
Film opowiada o Bakerze-muzyku, osobie obdarzonej niezwykłym talentem i kierowaną ogromną pasją do tego. Nie ucieka jednak od tej osobistej, prywatnej sfery jego życia. Baker to uwikłany w liczne konflikty z dziećmi wielokrotny rozwodnik z problemem z narkotykami i zbyt lekką ręką do pieniędzy. Dużą zaletą tego filmu jest sposób, w jaki rozłożone zostały poszczególne akcenty i wątki, oraz spójność, z jaką została opowiedziana historia życia perkusisty.
Obraz Bulgera rzuca nieco światła na to, kim faktycznie jest ta niezwykle barwna postać . Jednak nawet Erik Clapton, przyjaciel artysty, pyta retorycznie w swojej wypowiedzi: "Czy ja go znam? Czy ja naprawdę go znam?". Bez dwóch zdań jest to bohater intrygujący i ciekawy, godny takiego filmu. Gorąco zachęcam do obejrzenia - na Kinoplex można go wypożyczyć już za dziewięć złotych.