Valerian i miasto tysiąca planet jeszcze nie ukazał się w kinach, a tymczasem mamy pierwsze zapowiedzi, że powstanie druga część filmu.
Luc Besson jest artystą wyjątkowo płodnym i wszechstronnym. Pisze scenariusze, reżyseruje i produkuje filmy. W Polsce znany jest m. in. za sprawą Piątego Elementu i Leona zawodowca. Film, który już za kilka tygodni pojawi się w kinach, jest pod wieloma względami wyjątkowy.
Valerian i miasto tysiąca planet będzie ekranizacją opasłego komiksu z 1967 roku, który jest jedną z najbardziej znanych powieści graficznych science fiction. Realizacja filmu to ogromne wyzwanie nie tylko dlatego, że akcja ma miejsce w przestrzeni kosmicznej. Luc Besson będzie musiał zmierzyć się z prawdziwą legendą, którą - jak sam wielokrotnie wspominał - darzy wyjątkową sympatią.
W rozmowie z Nerdist.com przyznał, że już jakiś czas temu skończył scenariusz do kontynuacji filmu.
Następnie dodał, z charakterystyczną dla siebie szczerością i lekkością, że z nudów zaczął pisać skrypt do trzeciej części.
Mogłoby się wydawać, że to drobiazg. Scenarzysta pisze tekst do poduszki. Prawda jednak jest taka, że nie ma możliwości, aby Valerian i miasto tysiąca planet nie osiągnął sukcesu kinowego.
Besson jest reżyserem znanym i wyjątkowo lubianym, a zwiastuny filmu zachęcają do obejrzenia go na wielkim ekranie i zapowiadają świetne widowisko.
Najbardziej elektryzującą wiadomością jest informacja o budżecie filmu. Wyprodukowanie go kosztowało 210 milionów dolarów i jest to budżet porównywalny z największymi amerykańskimi produkcjami. Warto dodać, że Valerian będzie najdroższym filmem w historii francuskiego kina. Wcześniej był nim Asterix na olimpiadzie, którego budżet wyniósł 82 miliony dolarów.
Jestem dobrej myśli i bardzo liczę na kontynuację.