Abraham Van Helsing, nieustraszony pogromca wampirów, od czasu swojego debiutu na łamach powieści "Drakula" Brama Stokera w 1897 roku doczekał się występów w sporej ilości komiksów, filmów i telewizyjnych produkcji. Syfy zamówiło właśnie serial zatytułowany "Van Helsing", uznając przy tym, że najwyższy czas na zmianę warty.
Główną postacią serialu "Van Helsing" nie będzie zatem Abraham, a jego córka, Vanessa. Wskrzeszona po pięciu latach, budzi się na świecie, który jest kontrolowany przez wampiry. Wkrótce odkrywa, że posiada moce, za pomocą których jest w stanie przeciwstawić się krwiopijcom i wyrasta na ostatnią nadzieję ludzkości w tej beznadziejnej walce.
Serial wyprodukuje studio Nomadic Pictures, odpowiedzialne między innymi za "Fargo" i "Hell On Wheels". Nad jego poziomem pieczę sprawować będzie Neil LaBute, reżyser takich filmów jak na przykład "Dzielnica Lakeview" czy "Kult", który będzie także autorem scenariusza doń. Produkcja ruszy w styczniu, a premiery "Van Helsing" możemy spodziewać się już na jesień 2016 roku. Nie wiadomo jeszcze, kto wcieli się w postać Vanessy, ani jakie inne postaci pojawią się w tym dziele. Pierwszy sezon będzie składał się z 13 odcinków.
Podoba mi się zaproponowany przez Syfy pomysł zmiany perspektywy w tej klasycznej już historii, obawiam się jednak, że "Van Helsing" może spotkać to samo, co inne, ambitne w zamyśle, produkcje tej stacji. Oryginalna i ciekawe koncepcja musi się zmierzyć z niskim budżetem, co na ogół skutkuje mierną jakością całości. Na tym etapie nie ma jednak co przesądzać, ostatecznie Syfy udało się w przeszłości stworzyć kilka udanych seriali. I oby tak było i tym razem.