Uniwersum Metro 2033 rozrosło się znacznie bardziej, niż można było sądzić podczas premiery pierwszej książki Głuchowskiego. Nie tylko w pionie, za sprawą kolejnych pisarzy podejmujących się tematyki postapokaliptycznego świata, ale również w poziomie, dzięki grom, komiksom czy zestawom gażdetów. Jednym z ciekawszych, choć nie idealnych ewolucji uniwersum jest "W Blasku Ognia" – darmowy zbiór opowiadań, za którymi stoją tylko i wyłącznie polscy, amatorscy pisarze, połączeni pasją co do prozy Głuchowskiego. Piekielnie ciekawy eksperyment.
Fan-fiction jest niemal tak stare, jak sama sieć. Wszakże pierwsze MUDy, gry polegające tylko i wyłącznie na tekście, były wariacją na temat już istniejących, wykreowanych przez pisarzy światów. Pierwszą „ofiarą” fan-fiction stał się Tolkien, natomiast dzisiaj sieć wręcz ugina się pod tworami domowych pisarzy. Dalsze perypetie Harrego Pottera, wariacje na temat Wiedźmina, Warhammera czy postaci z gier komputerowych - nie ma żadnego problemu. Lekkie erotyki, kolejne przygody ukochanych bohaterów, równoległe opowieści z nowymi protagonistami czy nawet twory poprzedzające wydarzenia ze znanych książek i filmów, czerpiące z ciekawego, doskonale wykreowanego świata – znajdziecie wszystko, o ile będziecie odpowiednio szukać. Fan-fiction jest dzisiaj niezwykle popularne, natomiast ze względu na dostęp do komputerów, tabletów czy smartfonów pisać może każdy. Rzadko się jednak zdarza, aby zbiorcza publikacja opowieści fanów doczekała się oficjalnego, pełnowartościowego wydania pod patronatem oryginalnego autora. Właśnie tym jest Metro 2033: W Blasku Ognia.
Jak to z fan-fiction bywa, są niezwykle nierówne. W Blasku Ognia czytałem historie naprawdę wciągające, jak również prawdziwe potworki, niczym nie ustępujące mutantom czyhającym na powierzchni ponad tunelami metra. Momentami nie byłem w stanie pojąć, dlaczego Jakub Szpak, redaktor prowadzący projektu, zdecydował się na załączenie w zbiorze okropnej „Królowej Tuneli”. Takie opowiadania pisało się w gimnazjum. Brak kunsztu, brak klimatu, brak wymaganej finezji. Kiedy indziej polscy artyści zaskakują pomysłem oraz jego realizacją, co by jedynie wspomnieć „Nocny Taniec” Macieja „doctora” Kośki.
Od samego początku do samego końca lektury czuć, jak bardzo hermetyczna jest to książka. Jeżeli nie czytaliście wcześniej Głuchowskiego, nie odnajdziecie W Blasku Ognia zupełnie nic dla siebie. W przeciwieństwie do innych zbiorów opowiadań, to jest stworzone tylko i wyłącznie dla fanów Metra. Osoby nieznające moskiewskiej, brudnej, ciasnej i ciemnej rzeczywistości roku pańskiego 2033 będą błądzić po omacku, zamiast blasku coraz głębiej zapadając się w ciemność. To książka od fanów dla… no właśnie? Fanów? Sam mam ogromny problem, aby zdefiniować, kto może być zainteresowany W Blasku Ognia. Ze względu na niezwykle nierówny poziom publikacji, nie jest to zakup dla każdego. Uniwersum Głuchowkiego zostało poszerzone przez tylu profesjonalnych pisarzy, że po lekturze „Metro 2033” oraz „Metro 2034” na pewno znajdziecie coś dla siebie. W Blasku Ognia polecam jedynie najbardziej głodnym miłośnikom Głuchowskiego, którzy skonsumowali już wszystkie dotychczas wydane książki.
Nie chcę niczego odejmować polskim, amatorskim twórcom skupionym wokół www.metro2033.pl. W Blasku Ognia to piękny przykład na silną, utalentowaną i niepozbawioną wyobraźni scenę skupioną wokół genialnie wykreowanego świata. Powstaje jednak pytanie, czy jesteście skłonni zapłacić swoim wolnym czasem, aby zobaczyć, co ta ma najlepszego do zaoferowania. Darmowy ebook to ciekawe doświadczenie, do skorzystania z którego naprawdę zapraszam. Pamiętajcie jednak przy tym, że wciąż mówimy o publikacji amatorskiej, w której nic nie gra tak, jak u Głuchowskiego.