W pojedynkę czy we dwójkę, nieważne, po prostu je zobaczcie. Najlepsze seriale (nie tylko) na walentynki
Tak, to już dziś! Walentynki, Święto Zakochanych czy komercjalizacja miłości – jak kto woli. Jeśli nie macie planów na dzisiejszy wieczór, przychodzimy z pomocą. Przed wami garść seriali dla zakochanych, niezakochanych, dla wszystkich. Poznajcie 9 propozycji.
Najlepsze seriale na walentynki – dla zakochanych, niezakochanych, dla wszystkich:
Foodie Love
Ubiegłoroczna (z końcówki grudnia), a więc całkiem świeża premiera od HBO. „Foodie Love” to serial dla tych, którzy kochają dobre jedzenie, miłość, przejmujące historie i humor. Można więc powiedzieć, że to produkcja po prostu dla wszystkich. Kameralny serial, w którym akcja toczy się właściwie między dwójką bohaterów, opowiada o użytkownikach tytułowej aplikacji. Ta ma pomóc foddiesom, czyli osobie uwielbiającym dobrze zjeść i śledzącym nowinki kulinarne, znaleźć prawdziwą miłość, również zainteresowaną kuchnią. Głównymi bohaterami „Foodie Love” są trzydziestolatkowie – ona i on. Oboje są w trudnym momencie życia, oboje poszukują nowych smaków – w kuchni i własnej codzienności. Kiedy ich drogi się połączą, odbędą wspólną podróż, ale każdy też rozpocznie wyprawę w głąb samego siebie.
Szukając Alaski
Sentymentalna podróż do nastoletnich czasów. „Szukając Alaski” to ekranizacja debiutanckiej powieści Johna Greena, amerykańskiego pisarza i mistrza gatunku Young Adult. Miles zmienia szkołę, poszukując w życiu nowych doświadczeń i próbując znaleźć swoje miejsce na ziemi. Trafia do liceum z internatem, w którym niegdyś uczył się jego ojciec. Tam poznaje prawdziwy smak dojrzewania – jesteśmy świadkami pierwszych zauroczeń, pocałunków i przyjaźni z rodzaju tych na całe życie. Ale przede wszystkim jesteśmy świadkami jego znajomości z Alaską, uroczą, zadziorną, niepoprawną, pełną swobody dziewczyną, o której nie będzie umiał zapomnieć. To będzie prawdziwa nauka życia. Życia, które bywa kapryśne i nie pyta o nasze plany.
Niepewne
„Niepewne” to miód na nasze serce po „Dziewczynach” Leny Dunham i HBO, których produkcję zakończono już parę lat temu (i który to serial również serdecznie wam polecam). Issa Rae, twórczyni serialu i odtwórczyni głównej roli jako Issa Dee, zabiera nas do świata trzydziestoletnich Afroamerykanek i Afroamerykanów z Los Angeles. Kobieta jest zmęczona swoim życiem. Teoretycznie wszystko jest w porządku – ma chłopaka, z którym tworzą przez wiele lat parę, ma pracę i w miarę ustabilizowane życie. Problem w tym, że Issie to nie do końca odpowiada. Pragnie nowości, zmian, ma wrażenie, że życie powinno jej mieć więcej do zaoferowania. Jeden jej – można powiedzieć – nieroztropny krok niszczy wszystko, co budowała przez lata. To źle? A może to początek czegoś innego, na co tak naprawdę czekała? 4. sezon już w kwietniu.
Fleabag
Ten serial to było objawienie. Całość obejrzałam dopiero po tym, jak 2. – i niestety ostatni – sezon ujrzał światło dzienne. W głównej roli, tytułowej trzydziestolatki, błyszczy Phoebe Waller-Bridge, twórczyni produkcji. „Fleabag” to zapis jej perypetii, wewnętrznych monologów, sytuacji granicznych, ale i codziennych, zupełnie prozaicznych. Z pozoru brzmi to dość zwyczajnie i być może nudno, ale nie dajcie się zwieść. Humor i burzenie czwartej ściany to dwa największe wyróżniki serialu, które sprawiają, że nie możesz przestać go oglądać. Fascynujące jest też to, z jaką prędkością „Fleabag” potrafi nas doprowadzić od śmiechu do łez. Emocje mieszają się tutaj jak alkohole w szejkerze, ale spokojnie – obejdzie się bez kaca. Choć niekoniecznie bez dylematów moralnych. To trzeba zobaczyć!
Jane the Virgin
Czego tu nie ma? Są miłość, zbrodnie, zdrady, maski, przestępcy, przypadkowa ciąża... a wszystko to z puszczeniem oka do widza. „Jane the Virgin” jest jednocześnie pastiszem telenoweli i współczesną jej wersją, która świadomie wykorzystuje elementy charakterystyczne dla tego gatunku. To jeden z najbardziej niezwykłych, zabawnych, ciepłych i szalonych seriali, jaki powstał. Historia pozornie wydaje się idiotyczna – oto młoda Latynoska, wychowywana przez matkę i przez babkę, przez lata przestrzegana przed seksem, zachodzi w ciążę, będąc dziewicą. Życie młodej ofiary niechcianej inseminacji wywraca się do góry nogami i będzie początkiem niezwykłej przygody, której i wy możecie być świadkami.
Sex Education
Hit od Netfliksa, który uczy mówić o seksie i pokazuje, z jakimi problemami borykają się nie tylko nastolatkowie. Ich przygody śledzimy oczami głównego bohatera, Otisa, który wraz ze swoją koleżanką-outsiderką zaczyna się parać udzielaniem rad dotyczących życia seksualnego swoich równolatków. To o tyle interesujące, że jego własna matka jest terapeutką, a Otis zdaje się być jej – nazwijmy to – obiektem badań. „Sex Education” to dowcipna (ach, ten brytyjski humor!) opowieść o dzisiejszej młodzieży ubrana w nostalgiczne nuty. Dawka emocji i wspaniałe aktorstwo gwarantowane.
Love
Dowcip, ironia okraszone dawką smutku – tak można określić w kilku słowach serial „Love” od Netfliksa. Główni bohaterowie to ona i on. Ona jest szalona, bezpretensjonalna i wybuchowa. On jest – powiedzielibyśmy – nerdem z niespełnionymi ambicjami, który urzeka humorem. Kiedy trafiają na siebie, wydaje się, że z jednej strony są dla siebie stworzeni, a z drugiej... że nigdy nie powinni się spotkać. W „Love” przyglądamy rozwijającej się ich relacji jak pod mikroskopem. Będzie trochę namiętności, seksu, pocałunków, ale i rozczarowań oraz kłótni. Jak to w życiu pełnym miłości, którą trudno jest zrozumieć.
Easy
Serial-antologia, który bawi się formą nowelek. „Easy” doczekał się trzech sezonów – wszystkie obejrzycie na Netfliksie. Każdy odcinek poświęcony jest innej historii i innym bohaterom, którzy w miarę trwania produkcji pojawiają się z nowymi problemami w kolejnych epizodach. Dawka humoru, rozterek i trafnych puent gwarantowana. W „Easy” nie jest łatwo, choć trudno odmówić serialowi lekkiej formy, przyciągającej uwagę.
Crazy Ex-Girlfriend
Gdybym na tej liście miała wskazać najbardziej zaskakujący serial, to poza „Fleabag” i „Jane the Virgin”, byłby to „Crazy Ex-Girlfriend”. Ta produkcja jest połączeniem komedii romantycznej na opak, sitcomu i musicalu. Główna bohaterka, czyli tytułowa była dziewczyna, jest postacią, którą pokochacie i znienawidzicie jednocześnie. Rebecca ma w Nowym Jorku wszystko, o czym można zamarzyć, poza miłością. Traf chce, że na ulicy spotyka swoją dawną sympatię z nastoletnich czasów. Młoda kobieta stwierdza, że wciąż czuje coś czuje do Josha i... postanawia rzucić całe dotychczasowe życie, przeprowadzając się do jego rodzinnej West Coviny, w Kalifornii. Brzmi absurdalnie? Taki jest, w istocie. Czy świetnie się to ogląda? Jak najbardziej!