"Wawa Non Stop" to nowy serial telewizji TVN, reklamowany jako telenowela hybrydowa - a więc połączanie skryptu z reality show, swoisty "Big Brother ze scenariuszem". Niestety dla widzów - ani to nic odkrywczego, ani wartego oglądania.
Pozwólcie, że na początek wyjaśnię o co chodzi z tym tytułem. Wszak żeby coś mogło nas rozczarować, najpierw musimy mieć względem tego jakieś oczekiwania. I ja faktycznie od "Wawy Non Stop" czegoś oczekiwałem - tego mianowicie, żeby swoim poziomem konkurowała z "Miłością na bogato" albo przynajmniej kultowymi "Pamiętnikami z wakacji". A więc była tak mierna, że aż przezabawna. Ku mojemu rozczarowaniu, nic z tego. Choć gigantyczną nadinterpretacją byłoby tu twierdzenie, że w związku z tym jest to serial udany. Jest nudny, miałki i kompletnie nieinteresujący.
Telenowela hybrydowa, choć brzmi poważnie,nie jest żadną rewolucją w świecie seriali. Cała rzecz polega na tym, że co jakiś czas akcję przerywają wypowiedzi postaci, komentujących rozgrywające się wydarzenia. Jedyna "nowość" polega na tym, że w "Wawie Non Stop" bohaterowie nie zmieniają się z odcinka na odcinek, a będą towarzyszyć widzowi przez kilka kolejnych miesięcy (o radości!). Prawdziwy powiew świeżości, przyznacie sami. Abstrahując już od formatów w rodzaju "Trudnych Spraw", "Ukrytej Prawdy" czy wspomnianych wcześniej "Pamiętników", bardzo jestem ciekaw w które to reality show obyło się bez scenariusza i reżyserii.
Ale, ale, przejdźmy ad rem. "Wawa Non Stop" opowiada o losach grupy młodych ludzi, wynajmujących pokoje w odziedziczonym przez Maćka domu w centrum Warszawy. Maciej jest blogerem (suuper), prowadzi komis rowerowy i skrycie marzy o karierze muzycznej. Ze względu na niskie dochody, jakie generuje jego działalność, stara się dorobić właśnie poprzez wynajem części swojej hawiry młodzieży, która - podobnie jak on sam przed laty - przyjeżdża do stolicy w pogoni za marzeniami. Młodzież jak to młodzież, ma swoje problemy, rozterki i pomysły na życie, z którymi Maciej usiłuje im pomóc (bo to równy gość jest). W kwestii fabuły to w zasadzie tyle. Jako że jest to telenowela, brak tu generalnie jakiejś głównej osi tej historii. Zamiast niej mamy typowe zapychacze, jak to X kocha Y, ale będzie się zbierał do wyznania tego przez trzydzieści odcinków, albo jak Z nie ma pieniędzy i przez piętnaście epizodów szuka źródła zarobku.
Nie obejrzałem wszystkich odcinków, które zdążyły się już ukazać (na tę chwilę dostępnych jest ich 7), bo zwyczajnie po czwartym mi się znudziło. Nie ma w "Wawie Non Stop" nic, co przyciągałoby do ekranu. Bzdurne problemy, nieciekawe postaci (choć zróżnicowane) wchodzące między sobą w oklepane interakcje - i wszystko to zrobione na poważnie, więc nawet pośmiać się za bardzo nie ma z czego. Aktorzy wypadają kiepsko, ale na tyle przyzwoicie, że ich gra również nie wzbudza jakichkolwiek emocji.
Według medialnych doniesień telenowela została przyjęta przez publiczność poniżej oczekiwań, ale szefostwo stacji wciąż w nią wierzy. Ponoć jej targetem są ludzie po dwudziestym roku życia, ponieważ ich życie przypomina życie serialowych bohaterów, a lubimy oglądać to, co nam bliskie i znane. Moim zdaniem jednak odbiorcami będą przede wszystkim panie w kwiecie wieku, które po prostu lubią telenowele, potrafią się zżyć z postaciami i nie przeszkadza im nie najwyższy poziom produkcji. Na koniec jeszcze kiepska wiadomość: medioznawcy donoszą, że takich tworów będzie powstawać coraz więcej. Są po prostu tanie, a ramówkę czymś trzeba zapełnić.
Wszystkie odcinki "Wawy Non Stop" możecie obejrzeć na TVNPlayer, oczywiście za darmo.