REKLAMA

Showrunnerka „Wiedźmina” zdradza, co chciała powiedzieć za sprawą rzezi w Blaviken w 1. odcinku

Jeden bohater staje naprzeciwko hordy przeciwników i rozprawia się z nimi w widowiskowy sposób. Twórcy Netfliksowych seriali z pewnością wiedzą, jak realizować sceny walki. Showrunnerka „Wiedźmina” zdradziła ostatnio jak powstawała rzeź w Blaviken z pierwszego odcinka serialu.

Jak powstawała rzeź w Blaviken w Wiedźminie Netflixa?
REKLAMA
REKLAMA

Geralt wchodzi do Blaviken, gdzie już czeka na niego siedmiu rosłych mężczyzn. Bohater nie ma wyjścia. Musi stanąć do walki. Bez skrupułów pokonuje ich wszystkich. Krew leje się hektolitrami, miecz wchodzi w kolejne ciała jak w masło, a Henry Cavill zmierza do Renfri z coraz bardziej zaciętym wyrazem twarzy. Ach, jakże to wspaniały sposób na zainteresowanie widzów serialem. Dodajmy jeszcze, że scena tej walki zrealizowana została tak, aby wyglądała na nakręconą w jednym ujęciu. Teraz na pewno przypominacie sobie mordobicie z innego Netfliksowego serialu.

Tak, przecież równie widowiskowo z przeciwnikami rozprawił się niewidomy Matt Murdock w 2. sezonie „Daredevila”.

Nie bacząc na liczbę wrogów parł do przodu po klatce schodowej, pozbawiając przytomności każdego, kto stanął mu na drodze. Skrzętnie ukrywane cięcia sprawiały, że szczęka opadała na podłogę. To przecież kilka minut czystej, niczym nieskrępowanej rozwałki.

Tego typu sceny prócz tego, że cieszą oczy, wiele mówią o bohaterach. Mogą w pewnym stopniu zastępować ekspozycje. Tak też dzieje się w „Wiedźminie”. Showrunnerka serialu zdradziła niedawno redaktorowi ComicBook.com, co chciała przekazać, każąc Geraltowi mordować swoich wrogów w Blaviken:

Kiedy to pisaliśmy i realizowaliśmy, podzieliliśmy całą scenę na dwie różne sekwencje. Pierwszą nazwaliśmy walką bandytów, a drugą walką Renfri. W ten sposób chcieliśmy pokazać dwie strony osobowości Geralta.

Być może brzmi to jeszcze dość tajemniczo, ale Lauren S. Hissrich kontynuuje wyjaśnienia:

W walce bandytów, Geralt jest na ekranie jakieś 30 ekranowych sekund i w tym czasie bez zastanowienia brutalnie morduje kilka osób. Dzięki temu ty widzisz jego umiejętności. Widzisz, że jest wyszkoloną maszyną do zabijania.

Czyli mamy Geralta jako maszynę do zabijania, ale to tylko jedno jego oblicze.

W drugiej części walki wszystko obraca się o 180 stopni. Showrunnerka kontynuuje:

REKLAMA

Potem stawiamy wszystko na głowie. Kiedy rozmawiałam z Wade’em Eastwoodem i Wolfgangiem Stegemannem, którzy odpowiadali za choreografię walk, powiedziałam im wyraźnie, że Geralt nie chce zabić Renfri. Musimy więc zmienić jego podejście z ofensywnego na defensywne. Myślę, że niezbyt często widywaliśmy takie rzeczy. Chciałam pokazać, że Geralt może być maszyną do zabijania, ale nie musi. W tej scenie miał być nawet dialog, ale nie potrzebowaliśmy go. Spowalniał tylko akcję, a wszystko i tak zostało pokazane na ekranie. Geralt mówi: „Nie musimy tego robić. Nie potrzebujemy tego. Porozmawiajmy i spróbujmy to wyjaśnić”. Renfri go jednak odpycha i mówi: „Nie, rozwiążemy to teraz i tylko jedno z nas wyjdzie stąd żywe”.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA