REKLAMA

Groza, gnoza i psychoza. "Pan na wisiołach. Mroczne siedlisko", Piotr Kulpa - recenzja sPlay

Powieść grozy nie jest najmodniejszym literackim gatunkiem. Szczególnie trudno znaleźć jakiś udany, albo przynajmniej nie będący kompletną szmirą horror rodzimego, współczesnego autora. Jest "Domofon" Miłoszewskiego, "Miasteczko Nonstead" Mortki, jest Orbitowski... Po więcej nazwisk musiałbym naprawdę głęboko sięgać pamięcią. Tym większe zainteresowanie budzi więc Piotr Kulpa ze swoim debiutanckim poniekąd "Panem na wisiołach". 

"Pan na wisiołach. Mroczne siedlisko", Piotr Kulpa - recenzja
REKLAMA

Otwierająca cykl "Mroczne siedlisko" książka jest bowiem pierwszą w jego dorobku powieścią grozy. Kulpa publikował wcześniej książeczki dla dzieci oraz poezję. Co zaskakujące, bardzo sprawnie potrafił wykorzystać te doświadczenia przy "Panu na wisiołach". Widać to zarówno w kreacji postaci, jak i w charakterystycznym rytmie zdań, który można czasem zaobserwować przy opisach. Nim jednak o tym, parę słów o fabule.

REKLAMA

Do odziedziczonej po dziadkach posiadłości we wsi Wisioły wprowadza się rodzina Smutów. Zostawiają Warszawę i wszystkie problemy za sobą. Mają zacząć od nowa - były biznesmen i niepijący alkoholik Tymek chce oddać się rzeźbiarstwu, które porzucił przed laty. Magda zamierza otworzyć niewielką przychodnię stomatologiczną. Oboje liczą przy tym, że zmiana środowiska pozwoli odzyskać ich synowi mowę - w wyniku traumatycznych przeżyć Czarek przed kilku laty przestał się odzywać i od tego czasu komunikuje się jedynie za pomocą gestów.

Szybko jednak okazuje się, że Wisioły mocno odbiegają od sielskiego krajobrazu górskiej wsi, jaki wyobrażali sobie Smutowie. Niezwykle postaci, które tu spotykają, wydarzenia, których są świadkami i dziwna aura, której doświadczają, napawają ich grozą. W Wisiołach nic nie jest takie, jakie być powinno. Bezwiednie wplątują się w tajemniczą historię sprzed wielu lat, której finał może na zawsze zmienić ich życia. I to bynajmniej nie tak, jak by sobie tego życzyli.

pan_na_wisiolach_mroczne_siedlisko_okladka

Spodziewałem się, że "Pan na wisiołach" będzie nieco inną książką. Dużo bardziej sensacyjną, pełną makabry i dramatycznej akcji. Jakichś potworów, srogiego czarownika przywracającego zmarłych do życia, pościgów, barykadowania się i tak dalej. Nic z tych rzeczy. Powieść Kulpy ma raczej leniwe tempo, a występujące w niej nadnaturalne elementy czytelnik może na razie co najwyżej podejrzeć przez dziurkę od klucza.

Kulpa nie epatuje grozą, potrafi zaserwować ją z wyczuciem, umiejętnie dawkując napięcie i intrygując. Stworzone przez niego postaci zagadkowych mieszkańców Wisiołów nie budzą jawnego przerażenia, potrafią za to pobudzić wyobraźnię. Fakt, że autor nie wystrzelał się ze wszystkiego, co ma w zanadrzu już w pierwszej części trylogii stanowi jej spory atut. Jest na co czekać w kolejnych tomach.

REKLAMA

Pod względem języka "Pan na wisiołach" jest książką dość nierówną. Część dialogów jest dość toporna, a pozostałe są - w najlepszym razie - przyzwoite. Inaczej niż opisy, które dzięki zamiłowaniu Kulpy do poezji czyta się z niekłamaną przyjemnością: są przejrzyste, eleganckie i potrafią znakomicie oddać nastrój chwili. Konstrukcja bohaterów nieco mnie drażniła - nikomu nie udało się zaskarbić mojej sympatii, sprawiający wrażenie ciepłej kluchy Tymoteusz potrafi być niesamowicie irytujący. Jego niekończący się ciąg drętwych przemyśleń po prostu wkurza. Ciekawie oddany został za to Czaruś, choć być może przedstawiony jest ciut zbyt dojrzale. Najlepiej ze wszystkich postaci wypada cygan Gajgaro Bargieł, lecz przede wszystkim dlatego, że skrywa w sobie fascynujące tajemnice.

Pierwsza część "Mrocznego siedliska" wypada nadspodziewanie dobrze. Nie jest to w żadnym razie literacka perła, która ubogaciłaby gatunek, który reprezentuje. Składa się z wyświechtanych motywów i mało ciekawych w gruncie bohaterów. Nadrabia z jednej strony atmosferą grozy, a z drugiej klimatem folkloru, gdzieś tam podobnym do tego z powieści Wita Szostaka, nie tak żywym może, ale wyraźnie odczuwalnym. Fani horroru powinni się "Panem na wisiołach" zainteresować.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA