Wojciech Pszoniak nie żyje. Jeden z największych polskich aktorów dramatycznych odszedł w wieku 78 lat
Wojciech Pszoniak przez lata był jednym z najważniejszych i najbardziej docenianych mistrzów polskiego kina i teatru. Wybitny aktor dramatyczny, znany z ról w takich produkcjach jak: „Ziemia obiecana”, „Danton” i „Carte Blanche” zmarł w wieku 78 lat.
W ciągu bieżącego roku pożegnaliśmy wiele wybitnych postaci polskiej i światowej kultury, w tym aktorów Kirka Douglasa, Maxa von Sydowa i Andrzeja Strzeleckiego. Niestety, właśnie przyszło nam to robić ponownie. Po długiej chorobie nowotworowej do krainy wieczności odszedł bowiem jeden z gigantów powojennego polskiego aktorstwa – Wojciech Pszoniak.
Pochodzący z Lwowa artysta w trakcie swojej ponad 50-letniej kariery doczekał się dziesiątek fantastycznych ról i współpracy z najważniejszymi polskimi reżyserami ostatnich dekad. Do najważniejszych ról Wojciecha Pszoniaka zaliczają się występy u Andrzeja Wajdy, który szczególnie cenił sobie bogatą osobowość i szeroką gamę aktorskich środków.
Mogliśmy go oglądać m.in. w filmach „Ziemia obiecana”, „Danton” czy „Korczak”.
Pszoniak grał też u innych popularnych twórców, takich jak Agnieszka Holland, Antoni Krauze, Jerzy Kawalerowicz czy Janusz Majewski. Zbudował sobie zresztą na tyle mocną pozycję, że grał także w produkcjach zagranicznych (choćby w adaptacji „Blaszanego bębenka” Guntera Grassa), co w okresie PRL-u nie było ani łatwe, ani częste.
Omawiając jego dorobku, nie można przy tym pominąć licznych ról dramatycznych na scenach Starego Teatru w Krakowie czy Teatru Powszechnego w Warszawie (przede wszystkim w spektaklach reżyserowanych przez wielkiego Zygmunta Hubnera). Po raz ostatni na dużym ekranie mogliśmy go zaś oglądać w filmach „Excentrycy, czyli po słonecznej stronie ulicy”, „Carte Blanche” z 2015 roku oraz francuskim „Gdybyś mu zajrzał w serce” mającym premierę dwa lata później.
Wojciech Pszoniak zmarł dzisiaj o 6:08. Miał 78 lat.
Jak donosi na portalu Więź ks. Andrzej Luter spędzający z artystą ostatnie trudne tygodnie choroby, Wojciech Pszoniak mierzył się ze złośliwym i mającym przerzuty nowotworem. Niemal do samego końca mieszkał pod opieką żony Barbary Pszoniak, ale ostatnie godziny życia spędził w szpitalu.