Dobra wiadomość: nadchodzi nowa gra z serii Worms. Zła wiadomość: Worms Rubmle to battle royale dla 32 graczy w czasie rzeczywistym.
Fani serii Worms nie mają lekkiego życia. Odpowiedzialne za nią studio Team17 co rusz próbuje zmieniać formułę rozgrywki i dopiero potem orientuje się, że to, na co czekają odbiorcy, to powrót do korzeni i jeszcze więcej tego samego. Właśnie z tego powodu po w miarę udanym Worms W.M.D. nadchodzi Worms Rumble, czyli prawdziwy potworek.
Worms Rumble nie ma praktycznie nic wspólnego z poprzednimi odsłonami serii i stawia na battle royale.
Jedno trzeba deweloperom z Team17 przyznać — gdy jakiś czas temu zapowiadali, że nowa gra z serii Worms będzie zupełnie inna niż wszystko to, w co graliśmy do tej pory, nie przesadzali. Worms Rumble, bo tak nazywa się kolejna odsłona cyklu, to gra z gatunku battle royale rozgrywana w czasie rzeczywistym, w którym robaki kontrolowane przez graczy będą miały swój pasek staminy.
Zamiast turowych pojedynków wymagających planowania ruchów całego zespołu na kilka kroków w przód niczym w szachach, Team17 serwuje nam grę akcji w dwóch trybach dla 32 zawodników: Deathmatch oraz Last Worm standing. Wygląda też na to, że nie zabraknie tutaj przedmiotów kosmetycznych i mikropłatności wraz ze znanymi z innych gier battle royale sezonami.
W nadchodzącym Worms Rubmle powrócą kultowe bronie, ale możemy zapomnieć o destrukcji całego otoczenia.
Gracze wcielający się w tytułowe robaki będą mogli co prawda korzystać z bazooki, shotguna i świętego ręcznego granatu, a po mapie będą biegać owce, ale nie ma co liczyć na to, że będzie się dało zrównać z ziemią całą mapę tak, jak to miało miejsce w klasycznych odsłonach. Areny, na które trafimy, będą miały jedynie „możliwe do zniszczenia elementy” w „niektórych częściach map”.
Przyznam, że jestem niezwykle rozczarowany tym, co zobaczyłem, bo to nie pierwszy raz, kiedy Wormsy próbują zmieniać swoją formułę, a poprzednie eksperymenty okazały się katastrofą — ale mimo to z sentymentu do marki planuję się nowej odsłonie przyjrzeć. W praktyce zaś sprawdzić będzie można ją niedługo, gdyż 15 lipca ruszy beta na PC, a zapisy już trwają w usłudze Steam.
Do sklepów Worms Rumble ma trafić jeszcze w tym roku. Nowa gra od Team17 będzie dostępna na komputerach osobistych oraz na konsolach marki Sony ze wsparciem trybu cross-play. Prezentacja odbyła się podczas konferencji PlayStation Indies, co sugeruje, że posiadacze Xboksów i Switchy będą musieli obejść się smakiem. Patrząc jednak na zwiastun, to raczej niewielka to strata…