Warner Bros. potraktował ten film jak odpad, ale widzowie go docenili. Teraz może mieć szansę na Oscara
Czy "Przysięgły nr 2" ma szansę na Oscara? Premiera ostatniego filmu Eastwooda została przez Warner Bros. potraktowana po macoszemu i paradoksalnie właśnie dzięki temu może powalczyć w wyścigu o prestiżową nagrodę Akademii.
"Przysięgły nr 2" był zapowiadany jako ostatni film Clinta Eastwooda, co mogło nasunąć wniosek, że premiera produkcji genialnego aktora i reżysera odbędzie się raczej z pompą, by godnie pożegnać artystę. Warner Bros. miało jednak na "Przysięgłego" inny plan i pokazało Eastwoodowi środkowy palec - studio zdecydowało bowiem, że nie wprowadzi filmu do szerokiej dystrybucji kinowej (wyświetlono go w zaledwie 50 kinach), a zaraz po premierze na dużych ekranach trafi na platformę Max.
Przysięgły nr 2: czy ostatni film Clinta Eastwooda ma szansę na Oscara?
Nie do końca wiadomo, dlaczego studio Warner Bros. po pięciu dekadach współpracy z Clintem Eastwoodem zdecydowało się na taki ruch. Decyzja ta mogła wynikać z tego, że w ostatnim czasie reżyser nie był na Oscarach zbyt widoczny - jego pięć ostatnich filmów zdobyło łącznie dwie nominacje. Poza tym studio mogło również obawiać się o niski przychód z filmu - biorąc pod uwagę "Cry Macho" z 2021 r., który zarobił zaledwie 16,5 mln dol. przy budżecie wynoszącym 33 mln dol., David Zaslav, CEO Warner Bros., mógł mieć wątpliwości co do szerokiej dystrybucji kinowej i najwyraźniej swoimi ruchami chciał uniknąć kolejnej kasowej klapy. Tyle tylko, że jego stawanie okoniem może przynieść zupełnie odwrotny efekt.
Zaslav nie wziął bowiem pod uwagę tego, że błyskawiczna premiera "Przysięgłego" w VOD będzie wizerunkowym strzałem w stopę. I nawet jeśli po przeanalizowaniu ostatnich dokonań Eastwooda można było dojść do wniosku, że nie warto aż tak ryzykować, to jednak nazwisko reżysera okazało się silniejsze i widzowie stanęli po jego stronie. Być może zrobią to również krytycy oraz członkowie Akademii głosujący obecnie na produkcje, które mają szansę powalczyć w wyścigu o Oscara.
Kilka dni temu Clayton Davis, dziennikarz Variety, opublikował artykuł, w którym spekulował na temat nadchodzących nominacji i towarzyszących im niespodzianek. Oprócz tego, że podniósł m.in. głośny w ostatnim czasie wątek "Brutalisty" i majstrowania przy filmie sztuczną inteligencją, wspomniał również o "Przysięgłym nr 2" Clinta Eastwooda, który do tej pory raczej nie pojawiał się w dyskusjach o tegorocznych faworytach. Tymczasem, według dziennikarza, ostatni obraz reżysera "Snajpera" może okazać się sporą niespodzianką na liście kandydatów w kategorii najlepszy film.
"Przysięgły nr 2" Clinta Eastwooda był wymieniany znacznie częściej, niż bym się spodziewał, (...) jako realny kandydat do ostatniego miejsca w kategorii najlepszego filmu (...). Film, o którym plotkuje się, że jest ostatnim projektem Eastwooda, zyskał podziw głosujących (...) [i] wielu postrzega swój głos jako symboliczny gest w stronę legendarnego filmowca i "środkowy palec" dla Warner Bros., które dało mu ograniczoną dystrybucję
- stwierdził.
David podkreślił, że gdyby "Przysięgły nr 2" rzeczywiście był nominowany do najlepszego filmu, byłby pierwszą produkcją od czasu "Zdarzenia w Ox-Bow" z 1943 r., która otrzymałaby tylko jedną nominację w tej kategorii. Lista nominowanych do Oscara filmów zostanie ogłoszona 23 stycznia.
O Clintcie Eastwoodzie czytaj w Spider's Web:
- "Przysięgły nr 2" - recenzja. Werdykt w sprawie ostatniego filmu Clinta Eastwooda
- Nowy (pewnie ostatni) film Clinta Eastwooda właśnie trafił na Max zamiast do kin
- Zróbcie sobie dzień i przeczytajcie nową biografię Clinta Eastwooda
- Clint Eastwood opowiada o bohaterze uznanym za przestępcę. Oceniamy film "Richard Jewell"
- "Przemytnik" to połączenie "Breaking Bad" ze "Ściganym". Recenzujemy nowy film Clinta Eastwooda