Najważniejszy film roku może stracić szansę na Oscary. Jest afera
Każda wzmianka o AI w przemyśle filmowym budzi mieszane emocje. Sztuczna inteligencja w Hollywood zdaniem wielu oznacza nie tylko stłumienie ludzkiej kreatywności, lecz także utratę wielu miejsc pracy. Nic dziwnego, że informacje dotyczące jej użycia w „Brutaliście” Brady’ego Corbeta - określanym już najważniejszym filmem roku - budzi duże kontrowersje.
Montażysta monumentalnego, świetnie ocenianego i nagrodzonego Złotymi Globami „Brutalisty”, Dávid Jancsó, przyznał w wywiadzie z RedSharkNews, że użył programu AI Respeecher do syntezy mowy, aby uwiarygodnić węgierski Adriena Brody'ego w filmie. Co więcej, skorzystał także z popularnego Midjourney do zaprojektowania budynków w sekwencji pod koniec. Owe budynki zostały następnie przerysowane przez artystę.
I choć korekcja wokalna czy kilka graficznych projektów w wykonaniu sztucznej inteligencji nie wydają się zabiegami zanadto problematycznymi, szybko zaczęły budzić kontrowersje. Internauci coraz liczniej i chętniej dzielą się swoim sceptycyzmem - niektóre okołofilmowe kręgi i serwisy twierdzą nawet, że sprawa może kosztować twórców kilka Oscarów.
Brutalista powstał przy wsparciu AI. Co z Oscarami?
Jeśli chodzi o kwestie głosowe, ta sama technologia została użyta do wokalu Seleny Gomez w świetnie ocenianej „Emilii Perez” - rzecz w tym, że brak autentyczności w hiszpańskim, którym posługuje się postać, był akurat obiektem powszechnej krytyki. Właśnie takiej sztuczności sceptycy dopatrują się teraz również w „Brutaliście”.
Większą niechęć budzą jednak kwestie graficzne. Chociaż artysta dokonał później przeprojektowania, to w gruncie rzeczy to, co widzimy w filmie, opiera się na sztuce wygenerowanej przez SI - czyli na „wizji” algorytmów, jakkolwiek by to nie brzmiało. Ten przykład jest zatem definicją tego, czego wielu przedstawicieli branży coraz bardziej się obawia - zwiększania udziału komputera w procesie twórczym. Kosztem udziału ludzkiego.
Na nieco ponad miesiąc przed 97. ceremonią wręczenia Oscarów, „Brutalista” i Adrien Brody są faworytami do wygrania w swoich kategoriach. Jak zauważa coraz więcej osób, zapewne ostatnią rzeczą, jakiej chciało studio A24, były wyznania Jancsó w tym okresie. Bo choć niektórzy postrzegają SI jako narzędzie „wzmacniające wydajność”, a Brody zbiera wielkie pochwały za rolę ocalałego z Holokaustu architekta, głosujący mogą nie być chętni do nagradzania występu, który nie był w 100 proc. dziełem człowieka.
Czytaj więcej o filmach w Spider's Web:
- Ten oscarowy film w końcu trafił na Netfliksa. Czekałam 10 lat, żeby go obejrzeć
- Asy kina akcji łączą siły, aby skopać widzom tyłki. Ten film zrobi wam weekend
- Musicie obejrzeć tę chwytająca za serce mroczną baśń. Recenzujemy kandydata do Oscara
- Nowy film Amazona naprawił mi dzień. Ta inspirująca historia wydarzyła się naprawdę
- "Kompletnie nieznany" stawia na prostotę. Dawno nie słyszałem tak dobrej biografii