REKLAMA

Mordercze androidy przeciwko religijnym fanatykom. Dziś premiera „Wychowanych przez wilki”

Ridley Scott dostarczył w przeszłości widzom wielu doskonałych filmowych portretów w gatunku science fiction. Jego najnowsze dzieło to serial „Wychowane przez wilki” łączący w sobie cechy religijnej przypowieści, postapokaliptycznego powrotu do korzeni cywilizacji i historii o rodzicielstwie. Oceniamy trzy otwierające odcinki dostępne na HBO GO.

wychowane przez wilki hbo go
REKLAMA
REKLAMA

Seriale science fiction od wielu lat cieszą się szczególnie dużym zainteresowaniem widzów, a co za tym idzie również szefów największych serwisów streamingowych. Oznacza to jednak, że ten gatunek może się pochwalić długą listą produkcji o różnej jakości, spośród których niełatwo jest się wybić każdej nowej produkcji. Na korzyść „Wychowanych przez wilki” bezwzględnie działają jednak nazwiska jej twórców. Za powstaniem serialu stoi Ridley Scott, pomysłodawca serii „Obcy” i reżyser takich tytułów jak „Łowca androidów”, „Marsjanin” czy „Legenda”. A w tworzeniu świata nowego serialu HBO Max połączył siły z Aaronem Guzikowskim, scenarzystą kultowego „Labiryntu”.

Taki duet przekonałby właściwie każdą wytwórnię czy serwis streamingowy, a już tym bardziej taki, który działa na rynku dopiero od kilku miesięcy i bardzo potrzebuje stałego dopływu głośnych nowości. Oczywiście warto zdawać też sobie sprawę z faktu, że obietnica dobrego serialu sci-fi niekoniecznie musi gwarantować udany produkt końcowy, a Ridley Scott w ostatnich latach ma na swoim koncie kilka bardzo słabych dzieł. Jak w tym kontekście wypada „Raised by Wolves”?

Wychowane przez wilki HBO GO – recenzja:

Akcja nowej produkcji HBO toczy się w połowie XXII wieku u zmierzchu obejmującej cały glob wojny między ateistami i zwolennikami ortodoksyjnej religii mitraizmu. Fanatyzm obu stron konfliktu doprowadził do przekształcenia Ziemi w płonące pobojowisko, gdzie dalsze funkcjonowanie staje się niemożliwe. W międzyczasie zostaje jednak odkryta zdatna do życia planeta Kepler-22b. Ateiści w geście ostatecznej rozpaczy wysyłają małą kapsułę pozbawioną systemów podtrzymywania życia. Na jej pokładzie znajdują się dwa androidy, które otrzymują zadanie aseksualnego rozmnożenia populacji.

Ich starania początkowo przynoszą owoce, gdy na świat przychodzi sześcioro dzieci. Niestety, Kepler-22b nie jest tak gościnny jak można by mieć nadzieję, więc pomimo starań Matki i Ojca do nastoletniego wieku przeżywa tylko chłopiec o imieniu Campion. Wtedy na orbitę planety przybywa potężna Arka z mitraistami na pokładzie, a między androidami zawiązuje się spór na temat dalszej strategii.

Serial „Wychowane przez wilki” może się pochwalić piękną, choć nieco surową i staromodną estetyką.

Ridley Scott sięga tu po gatunkowe inspiracje sięgające czasów Arthura C. Clarke'a i innych klasyków science fiction. Objawia się to nie tylko na przykładzie kostiumów, które w przypadku androidów wyglądają jak żywcem wyjęte z lat 60., ale też całym motywie terraformacji obcej planety, tak by była bardziej zdatna do życia. Część odbiorców zapewne oskarży reżysera o odtwórcze podejście do tematu (takie głosy pojawiały się w niektórych przedpremierowych recenzjach), ale wygląda na to, że Scott i Guzikowski całkiem świadomie osadzili swoją historię w bardzo oldschoolowej estetyce.

„Raised by Wolves” podejmuje bowiem temat cykliczności pewnych trendów, pomysłów i idei. Nie bez powodu mitraiści noszą ubrania wzorowane na tunikach krzyżowców, a ich tradycje i obrządki mają mniej wspólnego ze współczesnym fanatyzmem religijnym niż ze średniowieczem. Twórcy zdają się mówić, że ludzkość na własne życzenie cofnęła się do wcześniejszego cywilizacyjnego etapu i teraz musi się w nim na nowo odnaleźć.

wychowane przez wilki hbo go class="wp-image-440101"

Wizualna strona „Raised by Wolves” robi wrażenie, aktorzy też trzymają poziom, ale nie wszystko wychodzi tu równie dobrze.

Momentami w trakcie oglądania pierwszych odcinków można odnieść wrażenie o braku zgodności między pilotem i dalszymi wydarzeniami. Trwający niecałą godzinę 1. epizod stanowi do pewnego stopnia mikrokosmos, który przedstawia krótką historię niczym z klasycznego opowiadania science fiction, a potem w ostatnich minutach wraca do punktu wyjścia. I cała zabawa zaczyna się na nowo. Wydaje się, że można było ten czas spożytkowywać nieco lepiej.

Wielu pochwał nie da się też powiedzieć o idei konfliktu między religią i ateizmem, na którym opiera się niemal cały ciężar fabuły w „Wychowanych przez wilki” (w dalszych odcinkach dochodzą do tego też zagrożenia ze strony samej planety). Niestety, Aaron Guzikowski zbyt często uderza w banały i sięga po oczywistą dydaktykę. Po trzech odcinkach będziecie tylko wiedzieć, że obie strony były fanatyczne, skorumpowane i sięgały po haniebne metody. A w tym czasie zwykli ludzie albo padali ich ofiarą, albo musieli się dostosować. Nic bardziej odkrywczego raczej z „Raised by Wolves” nie wyciągnięcie.

Większy potencjał kryje się w portretach androidów i pytaniu o ich człowieczeństwo. Amanda Collin w fantastyczny sposób potrafi błyskawicznie przechodzić z delikatnego zdziwienia w agresję, a potem w pobłażanie czy czułość. Największym odkryciem serialu jest z kolei Abubakar Salim doskonale odgrywający rolę Ojca. O ile jednak ich portrety stanowią aktorski popis, to sama wizja twórców zdaje się nie odbiegać daleko od treści „Łowcy androidów”. Tutaj również brakuje swoistego efektu „wow”.

Początek produkcji HBO Max ogląda się więc z dużą przyjemnością, ale też rosnącym brakiem w wiary rozwój tej historii.

REKLAMA

Z każdym kolejnym epizodem coraz bardziej nieznośne staje się przeczucie, że Scott i Guzikowski nieszczególnie mają pomysł na dłuższą fabułę swojej produkcji. Dlatego moje zaufanie do „Wychowanych przez wilki” jest dosyć ograniczone, choć nie mogę powiedzieć, żebym nie czerpał satysfakcji z niektórych elementów serialu. Mam natomiast nadzieję, że w tym wypadku czarnowidztwo się nie sprawdzi, bo udany serial science fiction zawsze jest czymś mile widzianym.

Na platformie HBO GO znajdziecie trzy pierwsze odcinki serialu „Wychowane przez wilki”. Premiera następnych dwóch 11 września.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA