REKLAMA

Wygłodniali na Netfliksie to solidna odtrutka po The Walking Dead

Wygłodniali (Les affamés) próbują na nowo opowiedzieć historię ludzi walczących o przeżycie w świecie opanowanym przez zombie. Jest tajemniczo i klimatycznie, ale również niespiesznie i sztampowo. 

Wygłodniali to nowy, solidny thriller o zombie na Netfliksie
REKLAMA
REKLAMA

Do każdego filmu o zombie podchodzę w ten sam sposób. Mam nadzieję, że stanie się on nowym otwarciem gatunku zjedzonego (nomen omen) kilkoma przydługimi franczyzami, które w kółko opowiadają te same historie. Niestety, jedyną rzeczą, jaką Wygłodniali mogliby otworzyć, są usta podczas wgryzania się szyję swojej ofiary.

Wygłodniali, czyli artystyczne podejście do The Walking Dead.

Robin Aubert, reżyser Wygłodniałych, pozmieniał jednak środki ciężkości w stosunku do serialowego hitu. Choć zaczyna się jak typowy slasher, to później dominuje melancholia podkreślająca degrengoladę cywilizacji stojącej nad przepaścią. Aby nie było zbyt smutno, cichy szum paproci (skradania się wśród runa leśnego mamy tu dużo) przerywa kilka powtarzanych gagów. Dla bohaterów jest to jednak śmiech przez łzy. Łzy ocierane ukradkiem w czasie ucieczki przed hordami nieumarłych.

 class="wp-image-139090"

Ucieka zaś klasyczna grupa bohaterów. Dwie starsze panie miłujące życie na prowincji. Młody chłopak wciąż wpatrzony w otchłań. Pracownica biurowa uczącą się obsługi strzelby. I w końcu mała dziewczynka – sierota, którą opiekuje się grupa. Postacie nie grzeszą oryginalnością i praktycznie od samego początku wiemy, jak skończy się ich historia.

Nowe zombie budują wieże z krzeseł.

 class="wp-image-139096"

Nie mniej ważna jest kreacja tych złych - zombie. Z jednej strony ich zachowanie bardzo irytuje. Czasami krzyczą wniebogłosy, kiedy tylko zauważą bohatera, a w innym momencie po cichutku zakradają się za jego plecy. Wystarczy skierować wzrok w jednym kierunku, a z przeciwległego zakradnie się jakiś zombiak.

Ich krzyk wyraża jednak pewnego rodzaju smutek nad sytuacją, w której się znaleźli. Pomijam już fakt, że film tak naprawdę nie tłumaczy, jak doszło do apokalipsy i wrzuca nas w sam środek wydarzeń, a raczej posiłku zombie. Choć jedzenie wszystkiego, co się rusza, nie jest jedynym celem ich życia.

Zombiaki budują bowiem wysokie struktury z krzeseł i innych codziennych przedmiotów, które zdają się wprowadzać je w trans. Może to tęsknota za utraconym życiem, a może chęć komunikacji z podobnymi im istotami? Na te pytania film nie odpowiada.

Wygłodniali to przeciągnięty thriller z doskonałym klimatem i genialnymi momentami.

Kilka scen akcji ociera się o geniusz i sprawia, że zbieramy szczękę z podłogi. Poza nimi film Wygłodniali nie jest żadną rewolucją, a raczej dość solidną zapchajdziurą na niedzielny wieczór z Netfliksem.

Wygłodniali to film, w którym nie ma wiele treści, ale nie jest to jego wadą.

REKLAMA

Wygłodniałych nie ogląda się dla fabuły, która praktycznie nie istnieje, a dla gęstego klimatu i poczucia zagrożenia, co czujemy zwłaszcza w scenie z mgłą, kiedy widzimy tylko na odległość wyciągniętej ręki. Zombie mogą wówczas czaić się praktycznie wszędzie. Prawie jak we współczesnej popkulturze.

Film dostępny jest w serwisie Netflix.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA