REKLAMA

Young Leosia napisała diss na sąsiadkę. Muzyka spoko, ale wersy klejone są na gumę do żucia

Po dłuższej nieobecności Young Leosia wróciła z nowym singlem. I choć nie za bardzo wiadomo, o co w tym kawałku chodzi, to teledysk mocno wkręca w klimat stworzony przez raperkę, która zgrabnie zdissowała jedną ze swoich sąsiadek. Czego to człowiek nie zrobi, żeby zapisać się w historii polskiego rapu?

Young Leosia napisała diss na sąsiadkę. Muzyka spoko, ale wersy klejone są na gumę do żucia
REKLAMA

Young Leosię po raz ostatni można było usłyszeć na debiutanckiej płycie projektu club2020. Raperka pojawiła się w m.in. w "Malibu Barbie", jednak najbardziej było ją słychać w kawałku "No weź", na którym nawija razem z Okim, Taco Hemingwayem i Young Igim. Utwór z płyty "club2020" był jednym z tych bardziej chwytliwych, które zapadły słuchaczom w pamięć, pokazując nowe oblicze młodej raperki. Fani spekulowali wtedy, że Leosia zdissowała Żabsona, założyciela wytwórni Internaziomale, do której należała artystka. Raper wypowiedział się w wywiadzie dla Wersow na temat rzekomego dissu, jednak przypuszczenia do tej pory pozostały przypuszczeniami. Z kolei w nowym kawałku Young Leosia nie pozostawia wątpliwości, ale czy mocne słowa, skierowane już do konkretnej osoby, uratowały utwór "Nie wiem o co chodzi"?

REKLAMA
Young Leosia - "Nie wiem o co chodzi"

Young Leosia w najnowszym kawałku dissuje sąsiadkę. Chwytliwe, ale czy z sensem?

Najnowszy singiel Young Leosi - "Nie wiem o co chodzi" - zadebiutował w sieci 2 dni temu. Utrzymany w klimacie kawałka "No weź" z płyty "club2020" odcina się w pewien sposób od stylu, który raperka zaprezentowała w utworach "Szklanki" czy "Jungle Girl". W rytm ostrzejszego bitu Leosia w prostych słowach twierdzi, że nie obchodzi jej to, co się wokół niej dzieje, zwracając uwagę na niunie, zrobione buzie i znaczki na bluzach. I o tyle, o ile rytm jest naprawdę chwytliwy, to jednak przekaz w zasadzie nie ma sensu, choć z teledyskiem współgra dobrze. A skoro o teledysku mowa, warto zwrócić uwagę na to, że jest on bardzo prosty, zrobiony trochę na wiadomo czym (a ładniej mówiąc - jest po prostu beztroski i na luzie, bez udziwnień). Choreografia, którą odtwarzają dziewczyny, jest zrobiona prawdopodobnie po trosze pod tiktokowe trendy, a jak wiadomo tańce na TikToku przyjmują się zwykle bardzo dobrze, po czym płyną z prądem viralu.

W drugiej zwrotce robi się już gorąco, gdyż Young Leosia zgrabnie dissuje jedną ze swoich sąsiadek. Przekaz dla pani wariatki z piętra, która "psuje dzielnię", obejrzało już ponad 100 tys. osób, a sam diss został napisany z sensem - jest historia, jest mocna treść, a to wszystko utrzymane w jednym tonie. Leosia broni "znienawidzonej młodzieży" z klatki, wrzucając do swojego apelu wzmiankę o pewnej partii politycznej (wiadomo, jakiej). W połączeniu jednak z pierwszą zwrotką, robi się chaos i trudno jest wyłapać sens całego kawałka. Bo nawijanie o tym, że ma się wszystko głęboko w nosie, niczego nowego do utworu nie wnosi.

Nowa twarz Young Leosi przyjęła się dobrze i moim zdaniem ten subtelny zwrot w stronę mocniejszych tekstów, a nawet zmiana tembru głosu, wychodzą raperce na dobre. Pojawia się jednak pytanie, czy Leosia w nowej kreacji jest w stanie udźwignąć solowe projekty?

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA