Obsypany Oscarami reżyser zachwala nowy thriller Netfliksa. "Bystry, precyzyjny i zabawny"
Po krótkiej obecności w kinach "Zabójca" w zeszły piątek wszedł na platformę Netflix. Krytycy zdążyli się już nim zachwycić, a teraz za sprawą internetowej dystrybucji zdobywa coraz szersze grono fanów. Właśnie dołączył do nich Guillermo del Toro. Słynny reżyser pisze w swoich mediach społecznościowych, że po prostu kocha "kiedy Fincher kołysze się w gatunkowym rytmie".
Niedomówieniem byłoby powiedzieć, że Guillermo del Toro zna się na kinie. W końcu ma na swoim koncie sześć nominacji do Oscara, które Amerykańska Akademia Sztuki i Wiedzy Filmowej zmieniła w aż trzy statuetki. Twórca "Kształtu wody" ciągle coś ogląda i lubi wyszukane przez siebie perełki polecać w mediach społecznościowych. Ostatnio do pary ze Stephenem Kingiem zachwycał się horrorem "Nie ocali cię nikt" od Hulu (u nas dostępny na Disney+).
Teraz obserwatorzy Guillermo del Toro mogli zapoznać się z jego opinią na temat "Zabójcy", który dla Netfliksa zrealizowała inna legenda kina. W swoim najnowszym filmie David Fincher opowiada nam historię tytułowego bohatera muszącego walczyć o własne życie. Po feralnym pudle zleceniodawcy chcą się go bowiem pozbyć, dlatego postanawia się z nimi rozprawić, zanim do tego dojdzie.
Więcej o "Zabójcy" poczytasz na Spider's Web:
Zabójca - Guillermo del Toro zachwyca się thrillerem Netfliksa
"Zabójca" był już bardzo chwalony przez krytyków i cieszy się 86 proc. pozytywnych opinii na agregatorze recenzji Rotten Tomatoes. Publiczności podoba się nieco mniej, bo w 62 proc. Jednakże na Netfliksie cieszy się całkiem sporą popularnością. Szczególnie u nas, gdzie od czasu swojej premiery nie chce opuścić pierwszego miejsca zestawienie najchętniej oglądanych filmów dostępnych na platformie.
Guillermo del Toro jest "Zabójcą" zachwycony. Dreszczowiec Davida Finchera przywodzi mu bowiem na myśl filmy z Charlesem Bronsonem, scenariusz przypomina dzieła dramaturga Jeana-Paula Sartre'a, a reżyseria przywodzi na myśl produkcje sygnowane nazwiskiem Jeana-Pierre'a Melville'a z domieszką stylu Dona Siegela. Co to wszystko dokładnie znaczy? Kinową ucztę.
Po prostu kocham, kocham, kocham, kiedy Fincher kołysze się w gatunkowym rytmie. Bystry, precyzyjny i zabawny. Dawno nie widziałem filmu tak pełnego animuszu. To wspaniałe, kiedy możesz zobaczyć film i dzieło filmowe jednocześnie
- czytamy na X (dawnym Twitterze).
Czy "Zabójca" jest rzeczywiście tak dobry, jak twierdzi Guillermo del Toro? Jeśli jeszcze filmu nie widzieliście, możecie to sprawdzić na platformie Netflix.