Zombie, rock&roll i Bill Murray. „Zombieland: Kulki w łeb” od dzisiaj na platformie HBO GO i w HBO
Pod koniec zeszłego roku powrócili lubiani przez wielu bohaterowie, którzy 11 lat temu dzielnie i z komediowym zacięciem stawiali czoła hordzie żywych trupów. Tym razem zasady gry są podobne, ale przeciwnicy stali się groźniejsi. Jeśli przegapiliście „Zombieland: Kulki w łeb” teraz macie okazję nadrobić zaległości dzięki HBO GO i HBO.
Od „Nocy żywych trupów” zombie zagościły w zbiorowej świadomości widzów jako krwiożerczy kanibale. Od tamtej pory żywe trupy wielokrotnie nawiedzają wielki ekran, aby siać postrach i zgorszenie, a twórcy za ich sprawą krytykują społeczeństwo oparte na konsumpcji. Do 2009 roku przyzwyczailiśmy się już wszyscy do ich obecności, a za sprawą chociażby „Wysypu żywych trupów” poznaliśmy ich zabawniejsze oblicze. Konwencja filmów z ich udziałem była nam dobrze znana, a „Zombieland” okazało się odżywczym powiewem w przeżartym już nieco sztampą gatunku.
Dlatego film Rubena Fleischera zyskał szerokie grono fanów na całym świecie.
Urzekło widzów w nim bezpardonowe podejście reżysera do formuły oraz obnażanie zasad rządzących konwencją. Pomysł był prosty. Skojarzono ze sobą bezkompromisowego kowboja i żyjącego według ściśle określonych reguł wymoczka. Do tej pary nietypowych, ale przecież dobrze nam znanych z wielu innych produkcji bohaterów dorzucono jeszcze dwie twarde dziewczyny. Wszystkich ich połączył jeden cel: przeżyć po apokalipsie zombie. Ich przygody była krwawe, zabawne, a w ich trakcie zapoznali się nawet z Billem Murrayem.
Od premiery filmu minęło 10 lat, a w kinach pojawił się jego sequel. W nim zombie są już szybsze i inteligentniejsze. Ewoluowały. Wraz z nimi rozwijali się też bohaterowie i żyli swoim życiem. Chociaż formuła jest ta sama, twórcy zdają sobie sprawę, że w kontynuacji musi być więcej, mocniej i szybciej.
Tak też dzieje się w przypadku „Zombieland: Kulki w łeb”.
Akcja zagęszcza się z każdą sceną. Pojawiają się nowi bohaterowie, a starych poznajemy nieco lepiej niż było dane nam poprzednio. Najważniejsza jednak znowu jest zabawa. Mnóstwo tu absurdów i czarnego humoru. A wszystko podane jest w rytm rockowej muzyki. Bez względu na to czy jesteście fanami produkcji o zombie, czy uważacie, że w popkulturze jest ich za dużo, sequel „Zombieland” jest pozycją wręcz obowiązkową.
A jeśli wciąż jesteście nieprzekonani, to do seansu z pewnością zachęci was doborowa obsada. Do swoich ról wracają Woody Harrelson, Jesse Eisenberg, Emma Stone czy Bill Murray. Prócz nich na ekranie pojawi się Luke Wilson i Rosario Dawson.
Film „Zombieland: Kulki w łeb” już dziś dostępny na platformie HBO GO. O 20:10 produkcja zostanie wyemitowana w HBO.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.