Żulczyk stanie przed sądem, bo nazwał prezydenta „debilem”. O oskarżeniu dowiedział się z mediów
Autor „Ślepnąc od świateł” napisał w listopadzie zeszłego roku na Facebooku, że „Andrzej Duda jest debilem”. Za te słowa może nawet pójść do więzienia. Warszawska prokuratura skierowała bowiem do sądu akt oskarżenia o znieważenie głowy państwa. Pisarz dowiedział się o tym z prawicowego portalu wPolityce.pl.
Prawica walczy z cenzurą w mediach społecznościowych, tworzy nawet swoje serwisy, ale jeśli ktoś napisze coś nieprzychylnego władzy, to już wtedy jest inna gadka. Żulczyk w swoim zeszłorocznym poście wyraził zażenowanie tym, jak Andrzej Duda pogratulował Joe Bidenowi po ogłoszeniu wyników wyborów. Prezydent napisał, że czeka na „nominację Kolegium Elektorów”.
Jakub Żulczyk jest zaskoczony nie tylko tym, że za facebookowy wpis będzie odpowiadać przed sądem oraz tym, że dowiedział się o oskarżeniu z portalu przychylnego władzy. „Tak to działa nad Wisłą” — skwitował. Zauważył też, że prawdopodobnie jest „pierwszym od bardzo dawna pisarzem w tym kraju, który stanie przed sądem za to, co napisał”.
Według informacji portalu wPolityce.pl oskarżenie pochodzi z donosu. „Śledztwo zostało zainicjowane zawiadomieniem osoby prywatnej” — czytamy w uzasadnieniu prokuratorki Aleksandry Skrzyniarz. Żulczyk nie przyznał się do winy. Tłumaczył się tym, że wyraził krytyczny komentarz wobec prezydenta. To nie przekonało prokuratury.
Przestępstwo znieważenia prezydenta, które zarzucono pisarzowi, pochodzi z art. 135 par. 2 k.k. Grozi za nie nawet do 3 lat pozbawienia wolności.
*zdjęcie główne: www.instagram.com/jakubzulczyk