REKLAMA
  1. Rozrywka
  2. Seriale

13 listopada. Zamachy w Paryżu od Netfliksa to wstrząsająca kronika narodowej tragedii – recenzja

Najnowszy dokument Netfliksa, "13 listopada. Zamachy w Paryżu", to precyzyjnie skonstruowana opowieść o zamachach terrorystycznych m.in. w klubie Bataclan, oparta na relacjach ludzi, którzy przeżyli te potworne wydarzenie.

04.06.2018
16:36
13 listopada zamachy w paryzu netflix recenzja
REKLAMA
REKLAMA

Mini-seria opowiadana jest z różnych perspektyw przez zwykłych mieszkańców miasta, którzy uczestniczyli w tych dramatycznych wydarzeniach.

Podzielony na trzy części "13 listopada. Zamachy w Paryżu" na szczęście daleki jest od efekciarstwa, epatowania tragedią i horrorem zamachów terrorystycznych.

Co ciekawe, twórcy dokumentu postanowili darować sobie nadmierne pokazywanie widzom bezpośrednich ujęć z Bataclanu czy restauracji, w których również doszło do zamachów. Nie zobaczymy więc (poza drobnymi wyjątkami) nagrań wybuchu, strzelanin, uciekających w popłochu ludzi i tym podobnych.

Naszym oczom pokażą się za to spokojne, powolne ujęcia owych miejsc długo po tragicznych wydarzeniach. Sfilmowane w nocy, na wyludnionych ulicach. Pełne ciszy i spokoju. I wbrew pozorom robi to o wiele bardziej sugestywne i przerażające uczucie, niż gdybyśmy oglądali ujęcia z samych zamachów.

Jesteśmy jako widzowie przyzwyczajeni do filmów dokumentalnych o tragicznych wydarzeniach, pokazujących archiwalne zdjęcia z momentów tragedii. Tak było chociażby w przypadku wszelkich filmów o World Trade Center.

"13 listopada. Zamachy w Paryżu" jest o wiele bardziej wyrafinowany, bo ze spokojem, dojrzałością i stoicyzmem opowiada o owych zamachach, oddając głos ich uczestnikom oraz członkom ekip ratowniczych, straży pożarnej czy policji.

Bohaterowie dokumentu opowiadają swoimi słowami o tym, co przeżyli, zdając nam szczegółowe relacje z przebiegu tego potwornego wieczoru, jak i również mówiąc o tym, jakie myśli i uczucia krążyły im po głowie. Dość szybko przekonujemy się, że "13 listopada. Zamachy w Paryżu" to historia tragedii i horroru w skali makro i mikro.

Wydarzenia z 13 listopada 2015 roku rozprysły się na dziesiątki małych, poruszających i wzruszających do łez opowieści.

13 listopada zamachy w paryzu netflix

I to skupienie się na opowieściach zwykłych ludzi, którzy spędzali miły wieczór w kawiarni, bądź wybrali się na koncert Eagles of Death Metal w Bataclanie, jest największą siłą tego filmu.

Co jakiś czas na ekranie pojawia się zegar wskazujący godzinę, pokazujący, że wszystkie te wydarzenia miały miejsce dosłownie na przestrzeni kliku minut. Jest to o tyle znamienny ruch ze strony filmowców, że uzmysławia nam, jak wiele może się zdarzyć, jak wiele myśli, emocji i dramatów może mieć miejsce w tak krótkim czasie.

Twórcy filmu, bazując na tych wszystkich wypowiedziach, namalowali przejmujący i na swój sposób piękny portret siły ludzkiego ducha. Bez uciekania się do tabloidyzacji, nadmiernej dramaturgii czy epatowania horrorem.

Ze wszystkich znajdujących się w filmie wypowiedzi bije niesamowita dojrzałość. Oglądając "13 listopada. Zamachy w Paryżu" nie uświadczymy żarliwej wściekłości czy złości na terrorystów.

Opowiadający o wydarzeniach mówią o przerażeniu całą sytuacją, jej fatalizmem, płaczą nad losem zmarłych, zarówno bliskich sobie ludzi, jak i tych totalnie im obcych. Ale nie bije od nich chęć zemsty. Do zamachów odnoszą się bardziej jak do siły natury, na którą nie mają wpływu, zupełnie jakby musieli sobie poradzić z jakimś kataklizmem i ułożyć życie po wielkiej powodzi czy huraganie.

Nie zabrakło też przykładów wspaniałej solidarności i organzacji mieszkańców Paryża. Pomimo szoku i bycia świadkami rzezi na ulicach potrafili się szybko wziąć w garść i rzucić się z pomocą rannym i umierającym, jeszcze przed tym, gdy na miejscu pojawiła się policja i straż pożarna.

Ci, którzy oczekiwali wielkich pompatycznych i pełnych złości przemów, mogą poczuć się rozczarowani.

REKLAMA

Być może nawet dokument Netfliksa wyda im się asekurancki. Moim zdaniem pokazuje on jednak wielką siłę ludzi, a tym samym daje prztyczka w nos terrorystom, którzy robią to, co robią, by wzbudzać strach. Tymczasem okazuje się, że ludzie się ich nie boją, tylko uczą się żyć i reagować na to, do czego są zdolni.

Sami nie pokonamy terroryzmu w sensie dosłownym. To zadanie sił znajdujących się na wyższym pułapie władz państwowych. Nie oznacza to, że nie możemy z nimi walczyć, a postawa Francuzów pokazana w "13 listopada. Zamachy w Paryżu" jest przykładem na to, że potrafimy dać pozytywne świadectwo naszego człowieczeństwa i postawy społecznej. I o tym opowiada najnowsza, prawdziwie poruszająca mini-seria Netfliksa.

REKLAMA
Najnowsze
Zobacz komentarze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA