"Bad News, everyone". To już tuż, ostatni odcinek Futuramy w przyszłym tygodniu. Futurama - kreskówka Matta Groeninga, twórcy Simpsonów, która mimo burzliwej historii na dobre wpisała się w kanon animowanych "bajek dla dorosłych". Za co pokochaliśmy Futuramę?
1. Za Bendera
Bite my shiny metal ass! Bender Bending Rodríguez, numer seryjny 2716057, wyprodukowany w Tijuanie w Meksyku w 2997 roku przez Mom's Friendly Robot Co., nie ma granic. Chciałby zabić całą ludzkość, a mimo to Fry jest jego najlepszym przyjacielem. Kradnie, pije, by naładować swoje baterie i przechowuje na swoim dysku twardym 50 terabajtów porno. Bender jest tak kultowy, że gdy w przeglądarce Firefox wpiszecie w pasek "about:robots", zobaczycie referencje do jego lśniącego, metalowego tyłka.
Bite my shiny, metal ass:
I jeszcze:
2. Za aktualność i odniesienia do popkultury
Kreskówki mają to do siebie, że komentują rzeczywistość. Nie inaczej jest z Futuramą. W serii przewinęły się tematy religii, GMO, polityki, bieżących wydarzeń, zjawisk społecznych, przywar i tak dalej. Tylko, że w Futuramie akcja dzieje się przecież 1000 lat za obecnymi czasami, więc wszystko uwydatnione jest jeszcze mocniej i czasem wręcz każe zastanowić się, dokąd zmierzamy.
3. Za plejadę wspaniałych charakterów
Od Bendera, Fry'a, przez Leelę, profesora Farnsworth'a, doktora Zoidberga czy Hermesa po postacie drugoplanowe, ale mocno charakterystyczne. Wystarczy wymienić głowę Nixona i tułów Spiro T. Agnewa, Nibblera, Lrr, czy prezentera wiadomości Morbo. Kopalnia osobowości!
4. Za memy.
"I don't want to live on this planet anymore".
Fraza ta swojego czasu stała się hitem i mem wszedł to użycia codziennego. Pochodzi przecież z Futuramy z odcinka “A Clockwork Origin”, w którym profesor Farnsworth zirytowany kreaturyzmem (odmianą kreacjonizmu) faktycznie opuszcza Ziemię.
"Shut up and take my money"
Odcinek “Attack of the Killer App” z 2010 roku nawiązujący do fenomenu iPhone'a i Apple'a. Gdy Fry chce kupić eyePhone'a i sprzedawca ostrzega go przed problemami, Fry mówi "Shut up and take my money!". Do dziś powiedzenie to, czasem z grafiką, służy w sieci do wyrażenia entuzjazmu na temat produktów, które chciałoby się mieć.
"Not sure if.../I see what you did there"
Sezon drugi, odcinek "The Lesser of Two Evils". W animacji nie pojawia się powiedzenie, ale internet podłapuje wyraz twarzy Fry'a i dopisuje różne komentarze, zwłaszcza "Not sure if trolling or just stupid".
Hipnoropucha / Hypnotoad
I sporo innych...
5. Za głowy w słoikach
Heads-in-a-jar przewijają się praktycznie przez całą Futuramę. Te zakonserwowane, gadające głowy gwiazd, osobowości i postaci historycznych nadają całej kreskówce lekkość wplatania kompletnie niespodziewanych wątków. W jednym odcinku stały się przecież głównym wątkiem, pozwalającym przenosić się w czasie. Szkoda, że kreator głów na Androida nie jest dostępny w Polsce...
6. Za to, że jest lepsza od Simpsonów
Kultowi Simpsonowie od Groeninga są po prostu... przynudni i wtórni. Zamknięta formuła Simsponów nie pozwala na szaleństwa, za to Futurama, Planet Express i akcja dziejąca się w przyszłości od początku dawała ogromne pole do popisu. Nowe gatunki, kosmici, roboty, planety, wynalazki - umiejscowienie fabuły w tym wszystkim sprawia, że nigdy nie było wiadomo, czego spodziewać się po Futuramie!