ABBA to chyba jedyny zespół w historii, który po wygranej, a może właśnie pomimo wygranej na Eurowizji, zrobił zawrotną międzynarodową karierę. Na przekór tradycji konkursu zespół udowodnił, że The Winner Takes It All. Grupa wiele lat temu zawiesiła jednak swoją działalność, ale jeden z jej członków zapowiedział właśnie, że niedługo otrzymamy nowe piosenki formacji.
Na dźwięk nazwy ABBA młodzież może przewracając oczami krzyczeć Mamma Mia, toż to zespół z czasów naszych dziadków. Jednakże po usłyszeniu, któreś z piosenek szwedzkiej grupy zaraz wszyscy zmienią swoje podejście i z pełnym szacunkiem powiedzą Thank You for the Music. Prawda jest bowiem taka, że muzyka formacji łączy pokolenia tak w śpiewie, jak i tańcu. Słuchając jej największych hitów, trudno zapanować nad własnymi nogami. I to niezależnie od wieku.
Wszyscy mogliśmy się o tym przekonać podczas seansu dwóch części musicalu „Mamma Mia!”.
Na szwedzkiej premierze pierwszego z nich w 2008 roku po wieloletniej przerwie mogliśmy w końcu ujrzeć publicznie członków grupy pokazujących się razem publicznie. W 1982 roku ABBA zawiesiła bowiem działalność i już do niej nie wróciła (chociaż zespół ruszył jeszcze w trasę koncertową i wydał dwie studyjne płyty). Wszystko wskazuje jednak na to, że w końcu ponownie trafi na nią ten słynny rodzaj światła Super Trouper, o którym kiedyś śpiewali, że ich oślepia.
W niedawnym wywiadzie dla australijskiego The Herald Sun, jeden z członków zespołu Björn Ulaveus zapowiedział, że usłyszymy nowe piosenki ABBY. Co więcej stanie się to jeszcze w tym roku. Bo cała czwórka była już wspólnie w studiu nagraniowym i miało to być wyjątkowe doświadczenie.
To świetna wiadomość dla starszych i młodszych fanów ABBY.
W końcu o powrocie szwedzkiej grupy mówi się już, nie przymierzając, od kilku lat. Nie możemy więc mieć pewności, że tym razem to już bez wątpienia otrzymamy nowe utwory. Nie chcielibyśmy też, aby ten powrót był tylko dla Money, Money, Money, bo dla zespołu okaże się to istnym Waterloo. I wtedy cała czwórka pożałuje, że nie zna Perfectu i nie wiedziała, że trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść niepokonanym.