„Ad Astra” to interesujące połączenie dramatu z science fiction. W centrum wydarzeń - Brad Pitt
Brad Pitt będzie mieć bardzo udany sezon. W sierpniu pojawi się w „Pewnego razu… w Hollywood” Quentina Tarantino, a już we wrześniu zobaczymy aktora na ekranie w filmie science fiction „Ad Astra”.
Właśnie pojawił się najnowszy, drugi zwiastun filmu „Ad Astra”. Film opowiada o inżynierze korpusu wojskowego (Roy McBride - w tej roli Brad Pitt), który udaje się na misję kosmiczną, aby rozwiązać zagadkę tajemniczego zniknięcia swojego ojca. Clifford McBride (Tommy Lee Jones) był astronautą, który wyruszył w wyprawę kosmiczną w stronę Neptuna, w poszukiwaniu form inteligentnego życia. Nigdy jednak nie wrócił i nikt nie wie, co właściwie się z nim stało. Nowa misja ma pomóc w rozwiązaniu tej tajemnicy.
Film zapowiada się na interesujące połączenie science fiction z dramatem, w którym personalne życie bohaterów odgrywa równie ważną rolę, co kwestia eksploracji kosmosu.
W filmie, poza Pittem i Lee Jonesem, pojawią się także m.in. Donald Sutherland, Liv Tyler, Ruth Negga, Kimberly Elise czy Jamie Kennedy.
Obraz miał pierwotnie pojawić się w kinach w maju, ale z powodu przedłużających się prac nad postprodukcją jego premiera została przesunięta na połowę września. To zaś sprawia, że najprawdopodobniej zadebiutuje na jednym z głośnych festiwali filmowych, najprawdopodobniej w Wenecji. Zwiększa to jego szanse na nominacje do prestiżowych nagród.
Dodatkowo taka data premiery sprawi, że Brad Pitt po raz kolejny zawładnie zbiorową wyobraźnią kinomanów. Będzie tez mógł ubiegać się nie o jedną, a dwie Oscarowe nominacje. Czy uda mu się zdobyć wyróżnienie, dowiemy się już w najbliższych miesiącach. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują jednak, że nominacja jest mu w tym roku zwyczajnie pisana.