Kobieta zginęła, bo producenci są skąpi? Tak twierdzi członek ekipy filmu z Baldwinem
W wyniku nieszczęśliwego wypadku na planie westernu "Rust" zginęła operatorka Halyna Hutchins, a reżyser Joel Souza został ranny. Zostali postrzeleni przez aktora Aleca Baldwina. Mistrz oświetlenia, któremu kobieta umarła na rękach, uważa, że to wina producenta, który zatrudniła amatorów.
Tragedia miała miejsce w zeszłym tygodniu na ranczu w Nowym Meksyku. W czasie zdjęć do nowego filmu Alec Baldwin otrzymał rekwizyt, który nie był plastikową zabawką, ale pełnoprawną bronią przygotowaną przez rusznikarza. Według nowych ustaleń aktor usłyszał od asystenta reżysera, że pistolet był bezpieczny i nie zawierał ostrej amunicji (tzw. "cold gun").
Jednak kiedy pociągnął za spust, rekwizyt wystrzelił i trafił Halynę Hutchins w klatkę piersiową, a Joela Souzę w ramię – reżyser miał w tym czasie stać przed operatorką. Wypadek przypominał podobną tragedię na planie "Kruka", gdzie zginął Brandon Lee oraz wywołał dyskusję na temat sensu korzystania z prawdziwej broni na planie w czasach wszechogarniającego CGI. Powstała sprawie petycja w sprawie zakazu używania takich niebezpiecznych rekwizytów, podpisało ją już 25 tysięcy osób.
Mistrz oświetlenia Serge Svetnoy obwinia producentów westernu Rust, którzy zatrudnili niedoświadczonych filmowców.
Śmierć Halyny Hutchins głęboko dotknęła Serge'a Svetnoya, który na planie "Rusta" był mistrzem oświetlenia. Mężczyzna uważał ją za przyjaciółkę, z którą współpracował przy niemal każdym jej filmie. Na Facebooku napisał poruszające oświadczenie, w którym wyraził ogromny żal i gniew.
Stałem ramię w ramię z Halyną w czasie fatalnego postrzału, który odebrał jej życie i ranił reżysera Joela Souzę. Trzymałem ją w ramionach, gdy umierała. Miałem jej krew na rękach
- napisał Serge Svetnoy.
Uznał, że jest osobą, która ma prawo wyrazić opinię dotyczącą wypadku. "To wina zaniedbania i braku profesjonalizmu" – stwierdził filmowiec. Następnie wymienił osobę, ale nie z nazwiska, która przyczyniły się do śmierci jego przyjaciółki.
Zaniedbania przez osobę, która miała sprawdzić broń na stronie, ale tego nie zrobiła; osobę, która miała ogłosić, że załadowany pistolet był na miejscu, ale tego nie zrobiła; osobę, która miała sprawdzić broń przed przyniesieniem jej na plan, ale tego nie zrobiła. Rezultatem tego jest śmierć człowieka
- stwierdził Serge Svetnoy.
Następnie zauważył, że w ekipie odpowiedzialnej za broń nie było profesjonalistów. "Nie ma szans, by 24-letnia kobieta była ekspertem od rynsztunku. Nie ma opcji, by jej mniej więcej rówieśnik znany ze szkoły, sąsiedztwa, Instagrama, czy Bóg wie czego też się na tym znał" – stwierdził Svetnoy. Uważa, że profesjonalistami są osoby, które spędziły lata na planie i "znają swoją pracę od A do Z", a kwestie bezpieczeństwa mają we krwi.
Nie wini bezpośrednio osób, które zajmowały się rekwizytami, ale bardziej uderza w producentów, którzy zatrudnili amatorów do tak odpowiedzialnego zadania.
Mamy fascynującą i niesamowitą pracę, ale również niebezpieczną. Kręcimy w górach, na wodzie i pod nią. Mamy wybuchy, strzelaniny, samochodowe kraksy, a także elektryczność (czyli jego działkę – red.) i wiele innych rzeczy. Czasem, aby zaoszczędzić grosza, zatrudniasz ludzi, którzy nie są w pełni wykwalifikowani do skomplikowanej i niebezpiecznej roboty, więc ryzykujesz życie osób, które tam są, a także swoje. Rozumiem, że zawsze walczy się o budżet, ale nie można na coś takiego pozwalać. Powinien być zawsze przynajmniej jeden profesjonalista w każdym dziale, który zna się na rzeczy. To absolutna konieczność, by uniknąć takich tragedii, jak ta, która spotkała Halynę
- napisał filmowiec.
Filmowiec wrzucił też na Facebooka zdjęcie z planu, które miało zostać zrobione przed tragedią (nie wiadomo jednak w jakim dokładnie czasie). Widzimy na niej wnętrze drewnianej kaplicy, a w niej m.in. Halynę Hutchins na samym środku w puchowej kurtce oraz Aleca Baldwina w kostiumie kowboja. "Ostatnie zdjęcie z Halyną na planie" – napisał.
Alec Baldwin zabrał głos w sprawie wypadku. Współpracuje z policją i wspiera rodzinę Halyny Hutchins.
Nie da się wyobrazić tego, co teraz przeżywa sam Alec Baldwin. Ze wszystkich osób zamieszanych w sprawę, on jest zupełnie niewinny, ale to jednak on pociągnął za spust. I z tą świadomością będzie musiał żyć do końca swych dni. Media podały, że 63-letni aktor odwołał wszystkie swoje aktualne i zaplanowane projekty. Jeszcze w piątek, dzień po zdarzeniu napisał dwa posty na Twitterze.
Nie ma słów, które mogłyby wyrazić mój szok i smutek związany z tragicznym wypadkiem, który odebrał życie Halyny Hutchins, żonie, matce i podziwianej przez nas koleżance. W pełni współpracuje z policją, by ustalić, jak doszło do tej tragedii. Jestem również w kontakcie z jej mężem, oferując mu pełne wsparcie dla niego i rodziny. Moje serce jest złamane z powodu jej męża, syna i wszystkich, którzy ją kochali
- napisał na Twitterze Alec Baldwin.
Kiedy w podobnych okolicznościach w 1993 roku zginął Brandon Lee, nikomu nie postawiono zarzutów. Śledczy ustalili, że nie było ani umyślnego ani nawet nieumyślnego zaniedbania wśród członków ekipy produkującej "Kruka". W przypadku filmu "Rust" śledztwo wciąż trwa i przesłuchiwane są kolejne osoby. Zdjęcia do westernu wstrzymano i na razie nie wiadomo też, czy zostaną wznowione.
* zdjęcie główne: www.instagram.com/alecbaldwininsta/