Amazon pełniący rolę producenta, przedsiębiorstwo Warner Bros., książkowy wydawca HarperCollins, wytwórnia New Line Cinema oraz fundacja Tolkien Estate połączyli siły, porozumiewając się w sprawie przyszłości marki Władca Pierścieni. Kolejny projekt w tym uniwersum będzie wysokobudżetowym serialem telewizyjnym!
To nie żart. Wszystkie podmioty mające coś do powiedzenia w kwestii zarządzania licencją filmowego Lords of the Rings podpisały przełomowe porozumienie. Na jego mocy Amazon zostaje światowym posiadaczem praw do telewizyjnego (nie mylić z kinowym) Władcy Pierścieni. Tego samego, na który składa się kultowa trylogia Petera Jacksona, a następnie rozczarowujący Hobbit.
Amazon Studios ogłosił tym samym, że rozpoczyna wielki, rozpisany na przynajmniej kilka sezonów projekt, który w przyszłości będzie się składał także z telewizyjnych spin-offów. Oznacza to, że firma Bezosa ostrzy sobie zęby na wieloletni telewizyjny hit, do premiery którego będziemy odliczali dni podobnie, jak do premiery nowego sezonu Gry o tron czy Stranger Things. Biorąc pod uwagę potencjał drzemiący w dochodowej marce, nic dziwnego, że producent ma wielki apetyt. Pytanie, czy ma odpowiednio wielki widelec...
Co ciekawe, telewizyjny Władca Pierścieni będzie miał miejsce przed wydarzeniami z filmowej trylogii.
Pierwsze, co przyszło mi do głowy, to odcinkowa ekranizacja Hobbita. Jednak New Line Cinema oraz Warner Bros. już zekranizowali tę opowieść na wielkim ekranie. Skoro telewizyjne widowisko ma być dopełnieniem filmowego uniwersum, musi opowiadać o czymś jeszcze innym. Kto wie, być może zostaniemy świadkami przygód młodego Aragorna, mniej doświadczonego Gandalfa, wyniosłego Elronda lub samej Galadrieli?
Jako fan Władcy Pierścieni, pozwolę sobie pójść znacznie dalej. Odważę się napisać coś, o czym miłośnicy prozy Tolkiena szepcą od dłuższego czasu - to już najwyższy czas na Silmarillion. Zbiór opowieści o Pierwszej Erze jest prawdziwą kopalnią ciekawych historii z uniwersum Tolkiena. Materiału wystarczy na przynajmniej kilka sezonów opowieści, a także wiele spin-offów.
Jest tylko jedno ale… Silmarillion to niezwykle wymagające dzieło. Nie jest łatwe. Do tego wymaga gigantycznego budżetu, o ile ma być odpowiednio opowiedziane. Skala bitew, wygląd świata, podniosła atmosfera, epickie konfrontacje bóstw - tutaj nie ma miejsca na oszczędności oraz węża w kieszeni. Nie jestem pewien, czy Amazon Studios jest w stanie stworzyć tak wielkie widowisko. Nawet z pomocą New Line Cinema oraz Warner Bros.