Wyciekły kluczowe spoilery dotyczące fabuły „Avengers: Koniec gry”. Potwierdziły się niektóre teorie fanów
„Avengers: Koniec gry” to dla wielu kinomaniaków najważniejsza premiera roku. Dlatego zastanawiające było, że tak długo udawało się utrzymać w tajemnicy szczegóły fabuły produkcji. Dzisiaj do sieci przeciekły jednak kluczowe fragmenty filmu, które zdradzają wiele interesujących fabularnych szczegółów.
Uwaga! Tekst zawiera bardzo poważne spoilery dotyczące fabuły „Avengers: Endgame”. Czytasz na własną odpowiedzialność.
Kinowa premiera „Avengers: Koniec gry” nastąpi za nieco ponad tydzień. Dlatego emocje fanów Marvela na całym świecie są coraz bardziej burzliwe. Ważne jednak, żeby w całym tym podekscytowaniu nie popsuć zabawy innym zainteresowanym. A to niełatwe w świecie pełnym internetowych spoilerów. Do tej pory twórcom produkcji udawało się uchronić widzów przed poważnymi przeciekami, ale nic nie trwa wiecznie. Do sieci trafiło prawie pięć minut nagrań z ważnymi momentami „Avengers: Endgame”.
Pokazane sceny pochodzą zarówno z początku, jak i z końca filmu. Część z nich do pewnego stopnia potwierdza wcześniejsze teorie i spekulacje fanów. Jak choćby te dotyczące powrotu części Avengersów do przeszłości w celu ożywienia swoich towarzyszy. Zdjęcia z planu 4. części cyklu o grupie ziemskich bohaterów, na których przypominali swoje wersje z „Avengers”, wyciekły jeszcze w zeszłym roku. Wielu fanów podejrzewało więc, że herosi trafią dzięki Quantum Realm do Nowego Jorku w trakcie walki z obcą rasą Chitauri. Tak właśnie się stanie, a w przeszłość przeniosą się Ant-Man, Iron Man, Kapitan Ameryka i Hulk.
Nie będzie to jednak zwykła wersja zielonego potwora. Bruce Banner i Hulk dojdą do porozumienia, z którego narodzi się profesor Hulk.
Obaj bohaterowie nie będą dłużej swoimi alter ego, a jednym stworzeniem, które połączy supersiłę z ludzką inteligencją i zdolnościami komunikacyjnymi. Profesor Hulk będzie tak pewny swoich nowych możliwości, że założy elektroniczną wersję Rękawicy Nieskończoności, którą stworzy Tony Stark. Avengersi będą chcieli użyć jej do ożywienia swoich przyjaciół za pomocą znalezionych w przeszłości Kamieni. Nowe połączenie Bannera i Hulka nie zdoła jednak zapanować nad jej mocą. Sama rękawica niedawno trafiła do sprzedaży w części amerykańskich sklepów.
Inne sceny pokazują fragmenty walki Avengersów z Thanosem i ożywienie części postaci usuniętych przez jego pstryknięcie.
Widzimy choćby wyłaniających się z portalu Okoye, Czarną Panterę i Shuri. Śmierć tej ostatniej wprawiła fanów w rozpacz, więc przynajmniej będą mieli moment pocieszenia w kinie. Jeśli wierzyć ujawnionym scenom, to główne skrzypce w „Avengers: Koniec gry” będą grać Kapitan Ameryka i Iron Man. Steve Rogers nie tylko powalczy z samym sobą z przeszłości, ale też zdobędzie aprobatę Mjonira i będzie walczyć jednocześnie nim i swoją ikoniczną tarczą. To właśnie jemu jako przywódcy zespołu przypadnie zaszczyt zakrzyknięcia: „Avengers, Assemble!” tuż przed finałową potyczką z Szalonym Tytanem i jego poplecznikami.
Iron Man zdoła z kolei naprawić sytuację i ugasić dręczące go wyrzuty sumienia związane ze śmiercią Spider-Mana. Będzie miał nawet chwilę na wzruszający uścisk z młodym Parkerem. W opublikowanym materiale pokazano także wielu innych bohaterów (tych którzy przeżyli i tych, co powrócą). Jedną z nich będzie Thor, który załamany po porażce w Wakandzie zapuści się i zamieszka z Korgiem i Miekem. A drugą Kapitan Marvel, której Człowiek-Pająk zaproponuje przywdzianie elektronicznej Rękawicy Nieskończoności Starka.
Ostateczna walka będzie więc miała skalę nieporównywalną z czymkolwiek, co Marvel pokazywał wcześniej w kinie. Wszyscy bohaterowie MCU staną naprzeciwko Thanosowi i jego ludziom. I jak łatwo się domyślić, ale czego same nagrania nie pokazały, nie dla wszystkich koniec tej walki będzie szczęśliwy. Nagranie można znaleźć na serwisie YouTube (choćby pod tym linkiem), ale ostrzegamy, że jest bardzo słabej jakości. A przy tym kolejne wideo są błyskawicznie kasowane przed adminów, więc wskazany jest pośpiech. Chyba, że wcale nie chcecie sobie psuć radości z oglądania całości filmu po raz pierwszy na sali kinowej.