Trzeci poniedziałek stycznia uznawany jest za najbardziej depresyjny dzień roku. Ten Blue Monday wypada właśnie dzisiaj. W trosce o wasze zdrowie psychiczne, śpieszę z lekarstwem na wszelkiego rodzaju doły. Oto lista siedmiu filmów, które wprawią was w pozytywny nastrój.
Według (być może nie do końca naukowych) obliczeń dzisiaj wypada najbardziej depresyjny dzień roku. Żeby uniknąć negatywnych myśli trzeba się gdzieś przed nim schować. Najlepiej pobiec do kina, albo ukryć się pod kocem z laptopem pod ręką. Wszystkie poniższe tytuły znajdziecie więc w bieżącym repertuarze lub serwisach streamingowych. Każdy z nich powinien pomóc wam zwyciężyć potyczkę z tegorocznym Blue Monday.
Ten film to nie fikcja. To zapis waszego ostatniego rodzinnego spotkania. Serio! Przecież te kłótnie, kłamstwa, jakimi bohaterowie karmią się nawzajem i udawanie życzliwości żywcem, zostało wyjęte ze znanej nam dobrze rzeczywistości. Uniwersalnej dla każdej szerokości geograficznej. Rian Johnson jedynie podkręcił atmosferę meetingów w gronie bliskich. Zamknął ją w konwencji klasycznego kryminału. Gospodarz ginie w tajemniczych okolicznościach, a zagadkę jego śmierci próbują rozwikłać policjanci z pomocą detektywa Blanca. W miarę rozwoju akcji okazuje się, że każdy członek rodu Thrombeyów miał motyw, aby dokonać morderstwa. Tylko czy rzeczywiście mamy tu do czynienia ze zbrodnią? „Na noże” pełne jest czarnego humoru i zwrotów akcji. Rian Johnson potrafi jednocześnie rozbawić i zmusić do przemyśleń. Z tego powodu produkcję ogląda się jednym tchem i wprawia ona w dobry nastrój. Jeśli jej nie widzieliście, pędźcie do kina, póki jeszcze grają.
Deerskin
Absurd! Absurd pomoże wam przetrwać Blue Monday. A kto może być lepszy w jego dostarczaniu niż reżyser „Morderczej opony”? W swoim najnowszym filmie Quentin Dupieux (znany również jako Mr. Oizo) snuje opowieść o kryzysie pewnego mężczyzny w średnim wieku. Bohater próbuje sobie poradzić z chandrą, kupując nową kurtkę. Kurtka ta jest jednak tak doskonała, że postanawia on zniszczyć wszystkie inne kurtki na świecie. Mało śmieszne? Dorzućmy do tego, że nie idzie mu najlepiej i pomaga mu początkująca montażystka, która ułożyła w porządku chronologicznym sceny z „Pulp Fiction”. Wszystko, co widzimy na ekranie, wzięte jest w ironiczny nawias. Twórca bez przerwy podkręca fabularny nonsens, a my jako widzowie możemy się nim tylko rozkoszować. Już niedługo produkcja zniknie z repertuarów kin, więc śpieszcie się, aby ją zobaczyć.
Mamma Mia!
Prosta, naiwna i kiczowata opowieść. Tak, oczywiście. Jednakże jej akcja osadzona jest pięknych okolicznościach przyrody greckiej wyspy Skopelos. Dzięki krajobrazom od razu ogarnie was wakacyjny nastrój. A humor poprawią nieśmiertelne hity Abby, wykonywane tutaj przez iście gwiazdorską obsadę (m.in. Meryl Streep, Colin Firth, Stellan Skarsgård, Pierce Brosnan). Bez wątpienia repertuar szwedzkiego kwartetu sprawi, że podczas seansu uśmiechnie się nawet największy ponurak.
Film dostępny w serwisie Netflix.
Frances Ha
Życie nie jest łatwe. Los co chwilę rzuca nam kłody pod nogi. Nie można się jednak tym przejmować. Od tytułowej bohaterki filmu Noah Baumbacha wszyscy powinniśmy uczyć się optymizmu. Niezrażona przeciwnościami, codziennie próbuje zrealizować nowy pomysł na przyszłość. Życie daje jej cytryny, a ona robi z nich lemoniadę. Przynajmniej próbuje. Bo wychodzi różnie. Nie dajcie się zwieść monochromatycznym zdjęciom. Ta produkcja przepełniona jest ciepłem. To karuzela pozytywnych emocji, które z łatwością udzielają się widzowi.
Film dostępny w serwisie Netflix.
Heavy Trip
Feel good movie z muzyką metalową w tle? Jak najbardziej! „Heavy Trip” to opowieść o przyjaźni, spełnianiu marzeń i miłości do ciężkich brzmień. Głównymi bohaterami są członkowie Impaled Rectum – zespołu bez żadnych sukcesów na koncie. Wykazują się jednak nieustanną determinacją, aby zdobyć sławę. Jak się okazuje droga do gwiazd, a raczej wielkiego festiwalu, wiedzie przez wiele, niekoniecznie zgodnych z prawem sytuacji. Ach, akcja to istna jazda bez trzymanki. Nie chcę za wiele zdradzać, więc powiem tylko, że po obejrzeniu filmu waszym nowym ulubionym gatunkiem będzie „symfoniczny postapokaliptyczny, kruszący renifery, obrażający Chrystusa ekstremalnie wojenno-pogański metal z Fenoskandii”. A jakby dla kogoś to wciąż było zbyt mało metalowe, może skusić się na podwójny seans z (o wiele mniej pozytywnie nastrajającymi) „Władcami chaosu” również dostępnymi na HBO GO.
Film dostępny w serwisie HBO GO.
I ty możesz być mordercą
Kiedy podczas wakacyjnego obozu w środku lasu atakuje cię morderca, dobrze jest mieć pod ręką kogoś, kto na wylot zna konwencję ejtisowych slasherów. Tak się szczęśliwie składa, że Sam przyjaźni się z horrorową maniaczką, do której może zadzwonić, gdy jego życie jest zagrożone. Dzięki wskazówkom dziewczyny odkryje, kto stoi za brutalnymi (ale też i śmiesznymi!) zabójstwami. Cała narracja podlana jest hektolitrami krwi, autoironii i czarnego humoru. Seans jest więc lekki i przyjemny. Film przypadnie do gustu każdemu widzowi, który z rozrzewnieniem liczył ofiary Jasona Voorheesa, Michaela Myersa, Freddy’ego Kruegera, a przede wszystkich kolejnych Ghostface’ów.
Film dostępny w HBO GO.
Beavis i Butt-Head zaliczają Amerykę
Kultowy serial animowany Beavis i Butt-Head był reklamą MTV. Dwójka niezbyt rozgarniętych nastolatków przede wszystkim trwoniła swój czas oglądając muzyczną stację i komentując kolejne klipy. Punktem wyjścia pełnometrażowej wersji ich przygód jest… kradzież telewizora. Ruszają oni w podróż przez całe Stany Zjednoczone, aby odzyskać swoją własność. Po drodze oczywiście łamią wszelkie zasady politycznej poprawności. Jeśli więc tęsknicie za głupawym i niegrzecznym humorem lat 90., ten film z pewnością wpisze się w wasze gusta i pozostawi z uśmiechem na twarzy przez długie godziny po seansie.
Film dostępny w serwisie Prime Video.