Kilka dni temu w sieci pojawił się plakat remake’u „Candymana”. Dzisiaj zadebiutował pełnoprawny zwiastun, po którym każdy z oglądających powinien zadać sobie jedno pytanie. A mianowicie: czy odważę się powiedzieć jego imię pięć razy przed lustrem?
W 1992 roku Bernard Rose postanowił przenieść na wielki ekran opowiadanie Clive’a Barkera „The Forbidden”. W ten sposób powstał „Candyman”, który doczekał się dwóch sequeli. Teraz fani oryginału zadają sobie pytanie, czy nadchodzący remake będzie równie dobry. Przedsmak czekających nas podczas seansu emocji możemy poczuć oglądając pełny zwiastun.
Trailer nowego „Candymana” pojawił się dzisiaj w sieci.
Zaledwie kilka dni po tym, jak udostępniono minimalistyczny plakat produkcji:
„Candyman” to opowieść o tytułowym mordercy. Swoje ofiary zabija za pomocą haka zastępującego mu dłoń. Można go przywołać, wypowiadając pięć razy przed lustrem jego imię. Jak widać po zwiastunie, w filmie czeka nas prawdziwa rzeź, bo dochodzi do jego masowego przyzywania.
Twórcy nowej wersji postanowili też wprowadzić zmiany w stosunku do oryginału.
Helen Lyle zastępuje tu Yahya Abdul-Mateen II, którego możecie kojarzyć z serialu „Watchmen”. To jego fascynacja historią „Candymana” napędza tym razem fabułę. Fanów filmu Bernarda Rose’a z pewnością ucieszy fakt, że do swojej ikonicznej roli powróci (niestety niezbyt eksponowany w trailerze) Tony Todd. To on ponownie będzie mordował i namawiał do zostania jego ofiarą.
Po drugiej stronie kamery również jest interesująco. Za reżyserię odpowiada Nia DaCosta. Producencką ręką natomiast wspomaga ją Jordan Peele („Uciekaj!”, „To my”), który maczał również swoje palce w scenariuszu. Szykuje się więc prawdziwa uczta dla koneserów kina grozy.
Zwiastun „Candymana” utrzymany jest bowiem w bardzo mrocznym klimacie. W tej otoczce przeróbka Say My Name Destiny’s Child brzmi wyjątkowo złowieszczo. I chociaż z pewnością wiele osób już przebiera nóżkami, na premierę przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Universal Pictures zaplanowało ją na początek lata.