Caroline Derpienski pogrążyła się u Wojewódzkiego. Program oglądałam z zażenowaniem
Kuba Wojewódzki powrócił z nowym sezonem swojego programu, a do pierwszego odcinka show zaprosił kontrowersyjną celebrytkę Caroline Derpienski oraz tancerza, Marcina Hakiela. Widzowie dość krytycznie podeszli do obecności Derpienski i trudno się dziwić, osobliwa celebrytka z każdą minutą pogrążała się coraz bardziej. Poziom rozmowy uratował drugi gość, choć w pewnym momencie zrobiło się zbyt plotkarsko i bulwarowo.
Kuba Wojewódzki postanowił do pierwszego odcinka nowego sezonu zaprosić Caroline Derpienski, która w ostatnim czasie dała się poznać widzom jako osoba, która mocno koloryzuje swoją karierę, jest przy tym bardzo arogancka, a słysząc, co wygaduje o innych, można złapać się za głowę.
Caroline Derpienski odmieniła przez wszystkie przypadki słowa "Miami" oraz "pieniądze".
Gdy fani programu usłyszeli, kogo Wojewódzki zaprosił do programu, na głowę prowadzącego spadł deszcz krytyki. Do bojkotu show namawiała też aktorka Aleksandra Popławska. Gdy internauci pisali, że zaproszenie Derpienski to szczyt żenady i upadek dziennikarstwa, Wojewódzki odpowiadał, że "jest zwierciadłem czyjejś ciekawości". Podkreślał też, że dla niego uczestniczenie w kulturze, również tej medialnej, to m.in. uczestnictwo oraz zgoda na obecność innych. Jednym słowem: tolerancja.
Wojewódzki zapewne oglądał wcześniejsze wywiady, których udzieliła Derpienski. I raczej miał świadomość że to, co Caroline gada w nich, to totalne głupoty. I tak było również w jego programie. Jak można było się tego spodziewać, 21-letnia celebrytka nie wybroniła się sensowną odpowiedzią na żadne zadanie przez gwiazdora pytanie. A on, jak to on, drwił z niej. Mógł mocniej przywalać, ale powstrzymywał się. Trudno było przebrnąć przez tę rozmowę, gdzie słowa "Miami" (tam na co dzień mieszka Caroline) i "pieniądze" odmieniane były przez wszystkie przypadki. Caroline wiele razy podkreślała, ile to ona ma zer na koncie, a ileż to kasy ma jej partner. Podkreślanie statusu widoczne było w jej stylizacji, z kolei oglądając program, miało się wrażenie, że odpowiedzi na zadawane przez Wojewódzkiego pytania, Caroline chce przykryć chwaleniem się drogimi gadżetami.
Wojewódzki chciał cokolwiek dowiedzieć się o życiu celebrytki. Zapytana, dlaczego chce, aby zwracano się do niej Caroline, nie Karolina, odpowiedziała:
Karoliną byłam, kiedy miałam 0 zł na koncie i mieszkałam w Białymstoku. Ale kiedy moja noga przekroczyła próg Miami, stałam się Caroline. W dalszej części rozmowy Derpienski z minuty na minutę coraz bardziej pogrążała się, mówiąc naprzemiennie, a to o 60-letnim ukochanym, milionerze Jacku, a to o pieniądzach, diamentach i blasku.
Publiczność kupiła drwiny Wojewódzkiego
Widać było, że publiczność niespecjalnie reagowała na przechwałki 21-latki, a bardziej na złośliwości rzucane w jej stronę przez Kubę. Derpienski co rusz podkreślała, że jest gwiazdą, ikoną Polaków, choć w sumie to ona tak naprawdę przyjechała pogwiazdorzyć do Polski, a całą swoją "działalność", ma w USA. Trudno komentować poziom tej rozmowy i poruszane w niej tematy, tym bardziej, że słuchając kolejnych wywodów celebrytki, można odnieść wrażenie, że Derpienski po prostu koloryzuje lub zmyśla pewne rzeczy. To, co potwierdzone: Caroline weźmie udział w programie TTV "Damy i wieśniaczki". Wojewódzki nie byłby sobą, gdyby nie zapytał złośliwie, czy Caroline będzie w programie damą czy wieśniaczką.
To, co poraża w osobie Derpienski to również sposób, w jaki wypowiada się o innych. Już wcześniej dostało się Kasi Nosowskiej, Anji Rubik, czy Sandrze Kubickiej. Nie inaczej było tym razem, gdy Derpienski po raz kolejny usiłowała obrazić Sandrę Kubicką, która również gościła na kanapie u showmana.
Już jedna na twojej kanapie była, która udawała Victoria's Secret — pani Sandra, ona nie jest aniołkiem. Jestem tu po to, bo potrzebujesz nie oszustek, a prawdziwych gwiazd, jak ja! - mówiła z niesamowitą pewnością siebie. Niestety, przekonaniem o własnej wartości Caroline nie przykryje wielu rzeczy, a mówienie cały czas o statusie i pieniądzach jest po prostu bardzo męczące. Może gdy nie ma się nic ciekawego do powiedzenia, trzeba jakoś nadrabiać, ale i to powinno mieć swoje granice. Na koniec sam Wojewódzki zwrócił uwagę Caroline, aby zobaczyła nieco inne rzeczy, które są obok, niż tylko pieniądze.
Mimo że drugi gość, Marcin Hakiel podniósł poziom rozmowy, w pewnym momencie zrobiło się okropnie plotkarsko i bulwarowo, gdy do rozmowy wkroczyły tematy związane z małżeństwem z Kasią Cichopek. Nie zabrakło też rozmów o obecnym partnerze Cichopek, Macieju Kurzajewskim. Choć Wojewódzki oglądalność po pierwszym odcinku będzie miał z pewnością ogromną, trochę nie wiem, czemu zaprosił Derpienski do programu. Kiedyś na jego kanapie gościli uznani aktorzy i aktorki czy piosenkarki. We wtorkowym odcinku pojawiła się osoba, która nie dość, że nie ma nic ciekawego do powiedzenia, to w dodatku jedyne, co robi, to się ośmiesza. Caroline zapowiedziała, że nie będzie głosować w październikowych wyborach, bo wyjeżdża do Miami. Może to i dobrze.