Netflix - co obejrzeć?

Pierwszy sezon "Alice in Borderland" okazał się całkiem niezłą rozrywką - jednak nie na tyle, bym po dwóch latach od jego premiery czuł podekscytowanie i niecierpliwość związane z debiutem kontynuacji. W końcu jednak dałem szansę 2. serii - i nie żałuję. Jest jeszcze lepsza.

Nowy rok ledwo się rozpoczął, a Netflix już zdążył skasować jeden ze swoich seriali. W dodatku taki, który cieszył się sporą estymą zarówno wśród widzów jak i krytyków. Fani zastanawiają się więc, co stoi za taką decyzją platformy i rozpoczynają walkę o dokończenie "1899".

Nie "czy 2. sezonu "Wednesday" powstanie", a "gdzie go zobaczymy" - to jest pytanie, które według nowych doniesień powinni zadawać sobie widzowie. Czy Netflix może stracić swój hitowy serial? W końcu prawa do "Rodziny Addamsów" posiada wytwórnia, należąca do właściciela konkurenta streamingowego giganta.

Otrzymaliśmy oficjalną aktualizację informacji dotyczących współdzielenia kont na Netflixie. Wraz z początkiem roku 2023 włodarze mieli wprowadzić zmiany, które utrudnią subskrybentom zrzutki i korzystanie z kont w kilka osób. Tymczasem okazało się, że... w Polsce nie będzie żadnych dodatkowych opłat.

"Biały szum" trafił już na platformę Netflix. To nowy film twórcy nagradzanej "Historii małżeńskiej". Tym razem reżyser serwuje nam zjadliwą satyrę społeczną. Czy jej żądło nie okazuje się jednak pozbawione jadu, który powinien drążyć widza po seansie?

W ostatnich dniach sporą popularność zyskał twitterowy wpis pewnego artysty, który oskarżył Netflixa o kradzież swoich dzieł na potrzeby serialu "Wiedźmin: Rodowód krwi". Sprawa wcale nie jest oczywista; nie wszyscy są zdania, że w istocie popełniono plagiat.

Pod koniec 2022 roku Netflix serwował nam hit za hitem. Nadchodzące miesiące zapowiadają się podobnie. Już w styczniu dostaniemy kilka potencjalnych szlagierów. Wśród nich jest serial, którego żaden szanujący się kinomaniak nie może przegapić. W końcu odpowiada za niego twórca "Drive".

Dobra informacja dla tych, którzy planują spędzić sylwestrową noc z lampką szampana pod ciepłym kocem, bo na koniec 2022 roku Netflix przygotował dwie kontynuacje, nowy hiszpański serial, horror w reżyserii Johna Krasinskiego, a także film nominowany między innymi do Złotych Globów.

To było z mojej strony bardzo niesprawiedliwe: zakładać, że kolejny netflixowy film z Piotrem Witkowskim również okaże się niestrawny. Na całe szczęście (i z poczucia dziennikarskiego obowiązku) zdecydowałem się obejrzeć "Noc w przedszkolu". To bez wątpienia najlepszy rodzimy obraz, jaki w tym roku zaproponował nam streamingowy gigant.

W styczniu światło dzienne ujrzy pierwszy polski reality show Netfliksa "Love Never Lies" z Mają Bohosiewicz w roli prowadzącej. Format o tematyce damsko-męskiej zapowiada się gorąco. Dostępny jest już również zwiastun programu. Ten nie przypadł do gustu internautom, którzy go skrytykowali.

Jeśli oczekiwaliście kolejnego filmu w stylu "Na noże", gdzie każdy z najbliższych podejrzany jest o popełnienie morderstwa, to odpuśćcie sobie ten tytuł. "7 kobiet i tajemnica" ma tyle wspólnego z gatunkiem kryminalnym, ile Sapkowski z serialem "Wiedźmin: Rodowód krwi".

Tuż przed końcem roku Netflix zaproponował swoim subskrybentom jeszcze jedną produkcję, która być może nie ma do powiedzenia absolutnie nic nowego, ale w swoich gatunkowych ramach wykonuje świetną robotę. "Zdrada" z Charliem Coxem to porządny thriller szpiegowski, który nie pozwoli wam się nudzić. 

Netflix udostępnił listy najpopularniejszych tytułów 2022 roku na świecie. W czołówkach anglojęzycznych filmów i seriali nie ma wielkich (o ile będą jakiekolwiek) zaskoczeń. W przypadku produkcji nieanglojęzycznych mamy natomiast się z czego cieszyć. Jest na nich polski akcent. I na szczęście nie chodzi o dwie ostatnie części "365 dni".

Prawie 180 - tyle tytułów zniknie z platformy Netflix do Nowego Roku. A potem... cóż, serwis usunie jeszcze parę filmów i seriali. Nie ma więc co tracić czasu. Trzeba odpalać usługę i oglądać. Na liście produkcji, z którymi przyjdzie nam się niedługo pożegnać, nie brakuje pozycji do nadrobienia lub przypomnienia.

Wygląda na to, że tym razem dziennikarze i widzowie są wyjątkowo zgodni - "Wiedźmin: Rodowód" krwi zbiera negatywne oceny od odbiorców na całym świecie. Co więcej, są to wyjątkowo niskie noty - składające się na jedną z najniższych średnich w historii platformy.

Premiera serialu "Wiedźmin: Rodowód krwi" za nami - subskrybenci Netflixa mają szansę przekonać się, czy narzekania dziennikarzy były słuszne. Niestety, choć jakiś czas temu planowałem popełnić spoilerowy tekst o tym, co w serialu wyszło naprawdę dobrze - musiałem odpuścić. Kiedy wreszcie twórcy adaptacji zrozumieją, że nadmierne ingerowanie w materiał źródłowy najpewniej skończy się porażką?

Za nami premiera serialu "Wiedźmin: Rodowód krwi", którego twórcy mieli ambicję rozwinąć uniwersum i opowiedzieć historię, jakiej poskąpił nam Andrzej Sapkowski. Jaki jest tego efekt - wszyscy wiemy, spróbujmy jednak skupić się na tym, co do znanej historii Kontynentu dopowiedział scenarzysta i w jaki sposób namieszał w znanych z książek faktach.Uwaga: w tekście znajdziecie spoilery z serialu "Wiedźmin: Rodowód krwi".

Święta to idealny czas na to, aby spędzić czas z rodziną, ale również nadrobić serialowe i filmowe zaległości. HBO Max, Disney+, Netflix, a nawet Polsat Box Go nie próżnują i jeszcze pod koniec roku dostarczają nam rozrywkę w postaci najnowszych filmów i seriali. Co warto nadrobić w te święta?

Święta! Przed nami ostatnie dni 2022 roku, które fani ekranowych rozrywek przynajmniej częściowo spędzą oglądając filmy i seriale. Subskrybenci Netflixa powinni być zadowoleni z premier platformy - bo choć "Wiedźmin: Rodowód krwi" rozczarowuje, to inne tytuły powinny wam to wynagrodzić.

Netflix i McDonald's połączyli siły w dość unikalny sposób. Okazało się, że w ramach kampanii promocyjnej kanapka z 3. sezonu "Emily w Paryżu" naprawdę trafi do oferty sieci restauracji!