W przypadku serwisów streamingowych nieraz bywa tak, że pewne filmy i seriale są usuwane z bibliotek, by zrobić miejsce nowym produkcjom. Taki los czeka również "Zaginioną dziewczynę" - jeden z najlepszych thrillerów XXI wieku. To właśnie ten tytuł wkrótce zniknie z Netfliksa. Jeśli jeszcze go nie widzieliście, zróbcie to jak najszybciej.

David Fincher w swojej karierze nakręcił filmy, które należałoby określić mianem wybitnych. "Zodiak", "The Social Network", "Podziemny krąg", "Siedem". Amerykański reżyser ma również na swoim koncie takie tytuły jak "Obcy 3", "Dziewczyna z tatuażem" czy "Mank". Jednym z niewymienionych, a niewątpliwie godnych wszelkich pochwał, filmów, jest "Zaginiona dziewczyna" z 2014 roku. Niniejsze dzieło Finchera, będące adaptacją powieści Gillian Flynn, to mózgotrzep w najlepszym znaczeniu tego słowa.
Zaginiona dziewczyna zaraz znów zniknie. Tym razem z Netfliksa
Fabuła filmu na pierwszy rzut oka prezentuje się dość zwyczajnie. Oto w piątą rocznicę małżeństwa Nicka (Ben Affleck) i Amy (Rosamund Pike) Dunne'ów, kobieta znika w niewyjaśnionych okolicznościach. Zagubiony mężczyzna angażuje się w poszukiwania żony, jednak z czasem na jaw wychodzą fakty, stawiające go w coraz bardziej niekorzystnym świetle. Nick staje się głównym podejrzanym o zamordowanie Amy.
O pięknych, spektakularnych bramkach w piłce nożnej mówi się "stadiony świata". Gdyby przełożyć to nazewnictwo na kinematografię, "Zaginiona dziewczyna" zasługiwałaby na określenie "kino świata". Fincher gra z widzem w fascynującą, wizjonerską grę, w której nic nie jest do końca takie, na jakie wygląda, a aura niepewności i wątpliwości jest skutecznie podtrzymywana. Film prowadzi narracje dwutorowo, dzięki czemu płynnie zyskujemy perspektywę dwóch postaci - próbującego poznać prawdę Nicka, a z czasem również Amy. "Zaginiona dziewczyna" oprócz bycia genialnym thrillerem, jest także świetną analizą rozpadającego się małżeństwa, wielopoziomowych różnic między dwojgiem osób prowadzących grę kłamstw między sobą, w pewnym momencie skupia się też również na roli mediów w kształtowaniu narracji. Chwyta się wielu tematycznych srok za ogon i w każdym przypadku wychodzi z tego cało.
A dzieje się tak również dzięki doskonałej obsadzie. Wielu często zarzuca Benowi Affleckowi drewniane aktorstwo, ale "Zaginiona dziewczyna" to jeden z dowodów temu przeczących. Aktor udanie wygrywa zagubienie swojego bohatera, a z czasem poczucie zaciskającej się na jego szyi pętli. Fantastycznie wypada również (a może nawet bardziej) Rosamund Pike w roli Amy. Ta postać na przestrzeni fabuły nieraz nas zaskoczy, a jej losy śledzi się z wypiekami na twarzy. Pike jest absolutnie genialna w roli cynicznej, kalkulującej i posiadającej wyjątkowo zimne spojrzenie, Amy. Choć w składzie aktorskim mamy inne niezłe nazwiska (świetny Neil Patrick Harris, na dalszym planie Tyler Perry i Carrie Coon), to Affleck i Pike kradną dla siebie ekran od początku do samego, mocnego, końca.
"Zaginiona dziewczyna" to 2,5 godziny, w trakcie których David Fincher zapewnia kryminalno-thrillerową rozrywkę na najwyższym - zwłaszcza scenariuszowym i aktorskim - poziomie. Każdy z wątków prowadzony jest świetnie i z nerwem, a kolejne zwroty akcji piętrzą w głowie pytania, na które nie ma prostej odpowiedzi. A może jest?
"Zaginiona dziewczyna" jest dostępna do obejrzenia na Netfliksie do 14 grudnia.
Więcej o ofercie Netfliksa przeczytacie na Spider's Web:
- To najdziwniejszy serial, jaki dziś znajdziesz na Netfliksie. Nie oderwiesz się od niego
- Co dalej z Odrzuconymi? Fani Netfliksa domagają się 2. sezonu
- Netflix wrzuca stand-up najpopularniejszego polskiego komika. Bez cenzury
- Horror na bazie słynnej gry hitem Netfliksa. Wreszcie obejrzę go w spokoju
- To najbardziej druzgocący film roku. Netflix popełnił zbrodnię, że nie wpuścił go do kin






































