REKLAMA

Zatrzymajcie to szaleństwo: nauczycielka ma poważne kłopoty, bo pokazała dzieciom animację Disneya

Nauczycielka z Florydy - Jenna Barbee - ma spore problemy, ponieważ na lekcji pokazała piątoklasistom animację Disneya pt. "Dziwny świat". W efekcie członkini rady rodzicielskiej zgłosiła ją do stanowego wydziału edukacji, który wszczął w tej sprawie śledztwo. Walt Disney Co już od roku jest w stanie otwartego konfliktu z władzami stanowymi Florydy i jej republikańskim gubernatorem, Ronem DeSantisem.

disney floryda nauczycielka dziwny świat-dont say gay
REKLAMA

Pod koniec lutego zeszłego roku Izba Reprezentantów Florydy przyjęła nową ustawę: jej założenia mają na celu zakaz rozmów na temat orientacji seksualnych i tożsamości płciowej w szkołach podstawowych. Wymagają też, by szkoły informowały rodziców, jeśli dziecko okaże się należeć do mniejszości seksualnej. Tego typu ustawy działają na terenie kilku stanów z silnymi wpływami Partii Republikańskiej (m.in. Oklahoma, Teksas, Luizjana i Missisipi).

W odpowiedzi Roy DeSantis, gubernator Florydy, zapowiedział ograniczenia dla pracy Disneya w swoim stanie - i podpisał rządowy dokument, który "ochroni wolność słowa mieszkańców tego stanu". Wydał też proklamację, która pozwala stanowym prawodawcom rozważenie zniesienia specjalnego statusu samorządności parku rozrywki Walt Disney World. Zwalnia on Disneya z szeregu przepisów i niektórych podatków oraz opłat. Od ponad 50 lat koncern mógł we własnym zakresie zarządzać użytkowaniem gruntów i infrastrukturą w tzw. "dzielnicy specjalnej" Reedy Creek Development District.

Można powiedzieć, że teraz konflikt Disneya i stanu Floryda zbiera swoje żniwa - pewna nauczycielka ze szkoły podstawowej w hrabstwie Hernando może mieć w związku z tym poważny problem.

REKLAMA

Floryda: problemy z prawem za bajkę Disneya

Dziwny świat

Jenna Barbee na lekcji pokazała piątoklasistom animację Disneya "Dziwny świat". Niestety, spotkało się to z reakcją członkini rady rodzicielskiej, która zgłosiła nauczycielkę do stanowego wydziału edukacji - ten wszczął w tej sprawie śledztwo. Dlaczego? "Dziwny świat" to film, w którym jednym z głównych bohaterów jest postać młodego geja. W związku z tym wyświetlanie tej produkcji można potraktować jako formę złamania prawa "Don't Say Gay", według którego nauczyciele nie mogą mówić i nauczać o płci i tożsamości seksualnej. Nowe, nieprecyzyjne prawo, nie wyznacza konkretnych granic, w związku z tym oskarżyciele mogą podciągnąć pod nie wiele różnych zachowań i incydentów.

Sama Barbee twierdzi, że pokazała dzieciom animację w ramach lekcji o Ziemi - natura i przyroda odgrywają w "Dziwnym świecie" olbrzymią rolę. Jej zdaniem w bajce nie ma żadnych seksualnych treści nieodpowiednich dla jej uczniów - i myślę, że to samo przyznałby każdy, kto widział film. Być może nie należy on do najlepszych animacji studia (choć kilka pomysłów i worldbuilding wypadło naprawdę świetnie), ale z całą pewnością nie szkodzi młodym widzom. Sądzę, że wręcz przeciwnie. Niestety, od momentu wprowadzenia ustawy prawnicy i aktywiści z Florydy podkreślali, że nauczyciele są słusznie zaniepokojeni. Twierdzili, że teraz mogą zostać pozwani przez rodziców za choćby wspomnienie uczniom o małżeństwach jednopłciowych czy nieheteroseksualnych i transpłciowych postaciach historycznych. Wygląda na to, że obawy były słuszne.

REKLAMA

Czytaj także:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA