Poniższy poradnik pomoże ci połączyć się z amerykańskim serwerem Surfsharka, skonfigurować konto Google lub Apple, kupić kartę podarunkową i zainstalować aplikację, która bez VPN-a byłaby niedostępna.
2. sezon „The Mandalorian” właśnie w najlepsze trwa na Disney+. Choć to platforma streamingowa Disney publikuje odcinki w tygodniowych odstępach – jak w starej, dobrej telewizji linearnej. Niestety, gigant światowej rozrywki nie wypuścił jeszcze swojej aplikacji nad Wisłą. Tej możemy się spodziewać dopiero w 2021 roku… albo i później. Brakuje jakichkolwiek konkretnych informacji, więc fani karmią się plotkami o nadchodzącym debiucie u naszych południowych sąsiadów. Disney+ dostępny jest póki co jedynie w Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, Indiach, Japonii, Indonezji, Holandii, Niemczech, Włoszech i kilku innych europejskich krajach.
Disney+ w Polsce jak oglądać – poradnik:
„Shut up and take my money” tu nie zadziała.
Obok nosa przechodzą nam nie tylko przygody Mandalorianina i małego Yody, ale również nowa wersja Zakochanego kundla, dramat Black Beauty czy hitowa Mulan. A to dopiero początek. Strona Disney+ wita nas przecież pięcioma dobrze znanymi logotypami:
Seriali Marvela takich jak „The Falcon and the Winter Soldier”, „WandaVision”, czy „Loki” spodziewać się możemy tylko na platformie Disney’a. Zależnie od rozwoju sytuacji z koronawirusem kolejne premiery – wzorem Mulan – również mogą ominąć kina. W takiej sytuacji jedni zakładają pirackie kapelusze (czego nie pochwalamy), a inni wybierają VPN-y, z których pomocą szybko można „przenieść się do USA”.
Jak z pomocą VPN-a oglądać Disney+ w Polsce?
Fani małego Yody mogą zapinać pasy. Za chwilę skaczemy w nadprzestrzeń – po drugiej stronie: Ameryka. Poniższy poradnik pomoże w poprawnym skonfigurowaniu dostępu – krok po kroku.
Zacznijmy od VPN-a. Już wcześniej korzystałem z Surfsharka, który umożliwił mi oglądanie zasobów TVP z Singapuru. W ramach promocji świątecznej za 8 zł miesięcznie mogę go skonfigurować na dowolnej liczbie urządzeń i połączyć z serwerami w 63 krajach. Tym razem wybieram – oczywiście – Stany Zjednoczone.
Następnie należy wylogować się ze wszystkich kont Google lub Apple i stworzyć zupełnie nowego użytkownika znajdującego się w Stanach Zjednoczonych. Kod pocztowy czy numer telefonu muszą być zgodne ze standardem zza Oceanu, ale żadna usługa nie będzie później sprawdzała ich poprawności.
To o tyle ważny krok, że jeśli stworzymy konto, które będzie tylko dodatkiem do naszego głównego konta z Polski, to nie zobaczymy Disney+ w swoim sklepie. Nie pomoże nawet dodanie karty debetowej wydanej w Stanach Zjednoczonych:
Jeśli wszystko zrobiliśmy poprawnie to – cały czas z użyciem VPN-a – włączamy sklep z aplikacjami i szukamy Disney+. Po instalacji tworzymy nowe konto; możemy do tego wykorzystać wygenerowany przed chwilą adres e-mail. Kolejne wyzwanie pojawia się w momencie wyboru metody płatności. Nie możemy do tego wybrać polskiej karty, ani podpiąć polskiego konta w PayPalu. Jedyną opcją jest wykorzystanie kodu podarunkowego, w który zaopatrzymy się np. na Amazonie.
Jeśli nie posiadamy tam jeszcze konta, możemy założyć nowe – znów – wykorzystując świeży adres e-mail. Tu haczykiem jest waluta karty podarunkowej. Skoro chcemy korzystać z Disney+ w Stanach, musimy zapłacić w dolarach. Wystarczy wyszukać więc „Google Play gift card” lub „App Store gift card” i podać własny adres e-mail w miejsce obdarowywanego. Choć miesięczna subskrypcja Disney+ kosztuje 7 dol., to najniższy nominał karty podarunkowej to 25 dol. zapłacimy więc nieco poniżej 100 zł. Aby oszczędzić kilka złotówek lepiej nie wybierać przewalutowania Amazona i zapłacić kartą wielowalutową.
Sprawdź także: Najlepsze VPN-y na 2024 r. Oto nasza lista
Po kilku chwilach na naszą skrzynkę pocztową powinniśmy dostać kod z Amazona, który wykorzystamy do aktywacji subskrypcji Disney+.
Sukces! Teraz możemy się już zanurzyć w świat Disneya!
Pixar in Real Life – a co gdyby bohaterowie „Odlotu”, „Potworów i spółki” czy „WALL·E-ego” istnieli w świecie rzeczywistym? Gdybyśmy mogli zbić piątkę z Iniemamocnymi czy sterować emocjami jak w animacji „W głowie się nie mieści”?
The World According to Jeff Goldblum – Jeff Goldblum to jeden z najbardziej lubianych aktorów w Hollywood. Nie dziwi więc, że dostał własne 12-odcinkowe show.
Marvel Hero Project – 20-odcinkowy serial o młodych liderach różnych społeczności: od dzieciaków walczących o wolność słowa, po projektantów protez dla osób po amputacjach.
Zakochany kundel – klasyczna disney’owska animacja z 1955 roku opowiedziana na nowo i z użyciem najnowszej technologii. Efekt podobny do niedawnego remake’u Króla Lwa.
* Materiał powstał przy współpracy z marką Surfshark.
Nie przegap nowych tekstów. Obserwuj serwis Rozrywka.Blog w Google News.