REKLAMA

„Dzień na tak” to przyjemna rodzinna komedia, ale im jesteś młodszy, tym lepiej będziesz się bawił

Życie to suma chwil, a jeśli macie takowych kilka na zbyciu, to możecie spróbować obejrzeć ze swoimi pociechami nową propozycję na Netfliksie, czyli „Dzień na tak”. Zaznaczam jednak, że jeśli macie więcej niż 12 lat, to nie jest film dla was. Produkcja dostępna jest w polskiej wersji dubbingowej.

„Dzień na tak” to przyjemna rodzinna komedia dozwolona do lat 12
REKLAMA
REKLAMA

Allison (Jennifer Garner) oraz Carlos (Edgar Ramirez) kiedyś byli parą uwielbiającą zabawę, spontaniczne szaleństwa i czerpiącą z życia pełnymi garściami. Gdy jednak zostali rodzicami trójki dzieci ich podejście do życia zmieniło się o 180 stopni. Oboje musieli stać się odpowiedzialni, a wychowując swe pociechy musieli włączyć do swojego codziennego słownika komendę „nie”. Zapewne niejedno dziecko bądź nastolatek potwierdzą wam, że „nie”, to jedno z najczęstszych słów używanych przez rodziców.

Pewnego dnia, po tym gdy Allison i Carlos uświadamiają sobie, że ich dzieci czują się za bardzo przez nich musztrowane, postanawiają wprowadzić w życie „Dzień na tak”. Jest to swoisty dziecięcy i o wiele bardziej niewinny odpowiednik „Nocy oczyszczenia”. W przypadki „Dnia na tak” rodzice zakładają się ze swoimi dziećmi o to, że podczas wybranych 24 godzin ani razu nie powiedzą słowa „nie”.

Punkt wyjścia do filmu „Dzień na tak” jest więc całkiem nośny, jeśli chce się zaproponować seans tego filmu młodemu widzowi.

Kto nie chciałby obejrzeć fantazji o tym, jak to rodzice chociaż przez jeden dzień spełniają wszystkie zachcianki swoich dzieci? Oczywiście mówimy tu o zachciankach w granicach rozsądku. „Dzień na tak” to klasyczne kino familijne, tak więc mamy tu do czynienia z przyjemnym i lekkim humorem, a czynności, do których są zmuszani Allison i Carlos to m.in. bitwa na balony w parku, przebieranie się w śmieszne stroje, a najbardziej ekstremalne z nich to wyprawa do myjni samochodowej z otwartymi drzwiami.

Nie spodziewajcie się więc po filmie „Dzień na tak” wybujałej wyobraźni twórców, finezyjnego humoru, ani też wybitnego aktorstwa, choćby komediowego.

Jennifer Garner pozytywnie wypada w roli Allison, dość wymagającej matki, która po latach przypomina sobie, jak to jest cieszyć się życiem i bawić. Edgar Ramirez z kolei jest dla mnie obsadowym zaskoczeniem, gdyż do kina familijnego kompletnie nie pasuje. I skłamałbym, gdybym stwierdził, że dobrze sobie poradził jako ciapowaty i misiowaty Carlos. Aktor ten, pasujący do ról twardzieli, gliniarzy bądź zabijaków, nie bardzo ma warunki i paletę umiejętności, by sprawdzić się w roli przemiłego ojca rodziny, co to muchy nie skrzywdzi. Ale doceniam wyobraźnię ludzi od castingu tej produkcji.

„Dzień na tak” zwraca oczywiście uwagę na ważne kwestie, dotyczące współczesnych rodzin, czyli tego, jak mało czasu rodzice poświęcają swoim dzieciom, będąc zakopanym w pracy i tzw. dorosłym życiu. Cały „Dzień na tak” polega w końcu na tym, by rodzina w końcu była razem, spędzała ze sobą czas, bawiąc się i wyłączając służbowe telefony. Szkoda tylko, że scenariusz nie jest trochę lepszy. Brakuje mu ciekawych dialogów, zabawniejszych sytuacji; slapstickowe motywy są raczej z tych bezpiecznie nudnych, a całość wypada przez to po prostu przeciętnie.

REKLAMA

Nie jest to film, na którym będziecie boki zrywać ze śmiechu, ani śledzić akcję z zapartym tchem. Ale też nie jest to produkcja, która jest kompletnie nie zjadliwa, jeśli już usiądziecie do oglądania razem ze swoimi dzieciakami. Im niższy wiek widza, tym zabawa powinna być lepsza. Także wówczas też możecie sobie dołożyć oczko wyżej do mojej oceny. Nie jest to jednak dzieło będące czymkolwiek więcej niż przyjemnym średniakiem, o którym zapomina się niedługo po seansie.

Mimo wszystko szkoda, bo parę szlifów scenariuszowych mogłoby zrobić z tego filmu naprawdę udane kino familijne klasy A, do którego chciałoby się wracać.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA