Egzorcysta idzie ścieżką wydeptaną przez Bartosza Walaszka. Fani Kapitana Bomby będą nim zachwyceni
Bartosz Walaszek to twórca, który trzyma się sprawdzonych, lubianych przez publikę schematów. Także na nich opiera się jego najnowszy serial - Egzorcysta.
OCENA
Pierwsze odcinki nowego show zostały już opublikowane w serwisie Showmax. Ich fabuła kręci się wokół tytułowego egzorcysty, który para się walką z siłami nieczystymi, takimi jak diabły, demony oraz wampiry.
Regularnie współpracuje z duchownymi poznanymi podczas nauki w seminarium, z którego został wyrzucony po miesiącu. Pomoże każdej osobie w potrzebie, o ile będzie ona dysponować budżetem 200 zł (bez faktury, z fakturą byłoby jeszcze drożej). Tyle na temat głównego bohatera.
Animacja zachowała styl, do którego przyzwyczaił nas Walaszek.
Kreska jest identyczna, jak w jego poprzednich produkcjach. Bardzo prosta, by nie powiedzieć - prymitywna. Twórca zdecydował się też na zastosowanie wcześniej używanych modeli postaci. Dlatego Egzorcysta nieco przypomina Kapitana Bombę, zaś diabły to delikatnie przerobieni kosmici spotykani w serialach Kapitan Bomba oraz Laserowy Gniew Dzidy.
Podobnych oszczędności jest naprawdę sporo. Innym animatorom z całą pewnością nie uszłyby one na sucho. W tym przypadku jest to jednak element specyficznego stylu, swoistej bylejakości, za którą Walaszek jest uwielbiany.
Humor w Egzorcyście również nie wychodzi poza dotychczasowe ramy i opera się głównie na prostych grach słownych oraz hiperbolizacji stereotypów dotyczących naszego narodu. Alkoholizm, cwaniactwo, praca na czarno za minimalną krajową. Żarty z tych i wielu innych tematów masowo występują we wszystkich produkcjach Walaszka i Egzorcysta nie jest na tym polu wyjątkiem.
Nie brakuje też nawiązań do aktualnych tematów. Humor taki na pierwszy rzut oka jest prostacki, ale po dłuższej chwili widać, że sprawnie ociera się o absurd. Jestem pewien, że fani Kapitana Bomby podczas seansu Egzorcysty poczują się jak w domu.
Po serialu emitowanym na Showmax spodziewałem się standardowej długości odcinków wynoszącej ponad 20 minut. Twórca jednak zdecydował się na obranie sprawdzonych rozwiązań i wybrał dwa razy krótszą formę.
By widzowie mogli lepiej zapoznać się z nowym show, zdecydowano się na początek udostępnić aż trzy odcinki nowego serialu. Każdy z nich opowiada odrębną historię, a ich punktem wspólnym jest wyłącznie postać głównego bohatera. Epizody można oglądać bez znajomości pozostałych, co znacznie obniża próg wejścia do świata serialu.
Egzorcysta idzie dobrze znanymi i wielokrotnie wydeptanymi przez Walaszka ścieżkami.
Nie jest to dzieło wybitne i z całą pewnością nie jest powodem, dla którego warto opłacać abonament w serwisie Showmax. Z drugiej jednak strony jest miłym, lokalnym dodatkiem w ofercie platformy. Osoby, które już korzystają z Showmaksa i pasuje im specyficzne poczucie humoru znane m. in. z wydawanej regularnie Blok Ekipy, znajdą tu zdecydowanie coś dla siebie. Jakość serialu najlepiej określa motto firmy należącej do słynnego przedsiębiorcy branży budowlanej, Bogusława Łęciny: "Może nie najtaniej, ale jako tako".
Egzorcysta na razie nie będzie dostępny na YouTubie, dlatego jedynym sposobem na zapoznanie się z klimatem serialu bez dodatkowych opłat jest obejrzenie jego trailerów, 122 odcinka serialu Blok Ekipa, w którym egzorcysta występuje, oraz teledysku zespołu Cjalis promującego nowe widowisko. W ten sposób można sprawdzić, czy na pewno przypadnie nam do gustu i czy warto na nie poświęcić swój cenny czas.