Odwieczna rywalizacja Netfliksa i HBO na remis. Nominacje do Emmy wygrały „The Crown” i „The Mandalorian”
Poznaliśmy wszystkie seriale nominowane do nagród Primetime Emmy w 2021 roku. Na szczycie znalazły się dwie produkcje Disney+ i „The Crown” od platformy Netflix. Malutki triumf zaliczyło jednak HBO, które wraz z HBO Max wyprzedziło odwiecznego rywala.
Nagrody Primetime Emmy od lat cieszą się największym prestiżem ze wszystkich telewizyjnych wyróżnień. W czasach globalnych platform VOD tego typu plebiscyty mogą się wydawać nieco niepotrzebne, ale wciąż mają olbrzymie znaczenie marketingowe i dla klasycznych stacji telewizyjnych, i serwisów streamingowych. Im więcej wyróżnień, tym łatwiej pokazać się jako dominująca siła na rynku. HBO zresztą bardzo długo funkcjonowało właśnie na takiej zasadzie. Netflix mógł mieć więcej subskrybentów i szerszą bibliotekę oryginalnych produkcji, ale to „nasze” seriale były najlepsze i najbardziej doceniane.
Od kilku lat ten scenariusz nie sprawdza się jednak już tak dobrze, bo Netflix mocno podkręcił swoją działalność, za każdym razem stawiając na kilkanaście tytułów z dużym potencjałem na nominacje. Jednym z seriali-ulubieńców Akademii Telewizyjnej przyznającej nagrody Emmy od dawna było choćby „The Crown” i przynajmniej na razie się to nie zmieniło. To właśnie produkcja poświęcona brytyjskiej rodzinie królewskiej zgarnęła najwięcej wspomnień ex-aequo z „The Mandalorian”. HBO mocniej niż do tej pory odczuło z kolei brak czegoś na kształt „Gry o tron”.
Emmy 2021 – seriale z największą liczbą nominacji:
- The Crown (24)
- The Mandalorian (24)
- WandaVision (23)
- Opowieść podręcznej (21)
- Saturday Night Live (21)
- Ted Lasso (20)
- Kraina Lovecrafta (18)
- Gambit królowej (18)
- Mare z Easttown (16)
- Hacks (15)
- Bridgertonowie (12)
- Hamilton (12)
- Stewardesa (9)
- Mogę cię zniszczyć (9)
- Pose (9)
- RuPaul’s Drag Race (9)
- Allen kontra Farrow (7)
- Last Week Tonight With John Oliver (7)
- The Social Dilemma (7)
- The Underground Railroad (7)
- The Voice (7)
- The Bee Gees: How Can You Mend a Broken Heart (6)
- Bo Burnham: Inside (6)
- David Byrne’s American Utopia (6)
- The Kominsky Method (6)
- Queer Eye (6)
- Tacy jesteśmy (6)
- A Black Lady Sketch Show (5)
- Black-ish (5)
- The Boys (5)
- Dancing With the Stars (5)
- David Attenborough: Życie na naszej planecie (5)
- The Falcon and the Winter Soldier (5)
- Halston (5)
- The Late Show With Stephen Colbert (5)
- Top Chef (5)
- Zoey’s Extraordinary Playlist (5)
Chyba oficjalnie można już ogłosić, że Akademia Telewizyjna zakochała się w serialach Disneya. Już premierowy sezon „The Mandalorian” zgarnął sporo nominacji, ale liczba wyróżnień w tym roku przekracza jakiekolwiek granice. A przecież gdyby „Loki” zadebiutował nieco wcześniej, to swoje zapewne też by uzyskał. Łączny wynik programów Disney+ wyniósł ostatecznie 71 nominacji, co ugruntowało wciąż przecież bardzo świeżą platformę na 3. pozycji ze wszystkich producentów. Biorąc pod uwagę, jak niewiele nowości trafia do tego serwisu, jest to osiągnięcie naprawdę godne pozazdroszczenia.
Dwa czołowe miejsca nadal zajmują HBO (z HBO Max) i Netflix. To się w najbliższych latach raczej nie zmieni.
Disney+ znacząco zbliżył się do wymienionej dwójki, ale jest jedno bardzo istotne „ale”. Większość produkcji tego serwisu to mini-seriale obejmujące tylko jeden sezon. Tylko „The Mandalorian” dostanie w przyszłości więcej części. To zaś znacząco ogranicza potencjał przy zdobywaniu nagród Emmy, bo przyznające je jury słynie z olbrzymiego przywiązania do pewnych tytułów. Jeżeli zakochali się kiedyś w jakiejś serii, to będą ją obsypywać kolejnymi wyróżnieniami przez lata, nawet gdyby poziom w międzyczasie niesamowicie spadł. Dobrym przykładem jest tu „Opowieść podręcznej”, czyli serial z roku na rok coraz bardziej wydumany i niepotrzebny. Ile nominacji zdobył w tym roku, pomimo kiepskich recenzji? Aż dwadzieścia jeden.
Wbrew pozorom z podobnym problemem mierzy się też HBO Max. Ze wszystkich seriali tego serwisu najlepiej poradziła sobie „Kraina Lovecrafta”, co rzuca tym większy cień na niedawną decyzję o skasowaniu tego tytułu. Następna w kolejności jest zaś „Mare z Easttown” – kolejny mini-serial. Dlatego firma powinna zachować wielkie świętowanie na później. Stworzenie HBO Max w dłuższym okresie na pewno wyjdzie WarnerMedia na zdrowie, ale pokonanie Netfliksa o jedną nominacje to zdecydowanie bardziej remis niż realna wygrana. Rywalizacja między tymi dwiema usługami na gruncie nagród Emmy utrzyma się jeszcze przez kilka kolejnych lat, ale obecna równowaga jest bardzo rozchwiana. Wystarczy jeden hitowy tytuł od którejś z platform (w kontekście przyszłorocznych nominacji na myśl przychodzą „Wiedźmin” i „House of the Dragon”) i będziemy mieli do czynienia z eksplozją nagród. Te zaś przekładają się na zainteresowanie widzów, co zwiększa liczbę subskrypcji, pozwala na zarobienie dodatkowych pieniędzy i późniejsze przeznaczenie ich na jeszcze lepsze seriale. To koło wciąż się toczy, a my dostajemy w zamian kolejne produkcje do oglądania. Nie ma powodów do narzekania, prawda?
Nagrody Emmy – serwisy VOD i stacje TV z największą liczbą nominacji:
- HBO/HBO Max (130)
- Netflix (129)
- Disney+ (71)
- NBC (46)
- Apple TV+ (35)
- CBS (26)
- Hulu (25)
- ABC (23)
- Amazon Prime Video (18)
- FX Networks (16)
- VH1 (11)
- National Geographic (10)
- Bravo (8)
- Quibi (8)
- Fox (7)
- Paramount Plus (6)
- Showtime (6)
- YouTube (5)
- CNN (4)