Filip Chajzer zawiesił działalność fundacji i wyjechał z Polski
Filip Chajzer poinformował, że zamierza zawiesić działalność swojej fundacji i wyjechał z Polski. Wcześniej "Taka Akcja" miała nie przekazać matce chłopca zebranych środków przeznaczonych na jego leczenie, a jakiś czas później okazało się, że dyrektor placówki został oskarżony o przywłaszczenie 700 tys. zł należących do fundacji Chajzera.
Nad Filipem Chajzerem i "Taką Akcją" zebrały się czarne chmury. Wszystko zaczęło się w miniony piątek, kiedy portal Goniec przekazał, że fundacja, której Chajzer jest prezesem, nie przekazała środków ze zbiórki na leczenie 7-letniego Oskara. Mama chłopca, u którego wykryto autoimmunologiczne zapalenie mózgu, poinformowała, że nie otrzymała od "Takiej Akcji" 350 tys. zł na leczenie syna, który ma przebywać na terapii w Stanach Zjednoczonych. Fundacja zebrała w sumie 1,2 mln zł.
Dziennikarz postanowił zabrać głos w sprawie. We wpisie na Facebooku stwierdził, że zapłacił nie tylko za leczenie w Chicago, ale również za miesiąc wynajmu mieszkania w pobliżu klinki oraz bilety samolotowe w klasie biznes (łącznie wyniosło go to niemal 260 tys. zł). "Dzięki mojemu zaangażowaniu zebraliśmy grubo ponad milion złotych, jednak Pani Monika dalej potrzebowała trzech milionów. Kiedy pytałem - Po co, skoro są pieniądze na koncie? Słyszałem, że dziecko umiera. Dziś słyszę to samo" - napisał.
Kilka dni później okazało się natomiast, że zarzuty usłyszał dyrektor "Takiej Akcji", Krzysztof Ś. Portal Goniec przekazał, że mężczyzna został oskarżony o przywłaszczenie 700 tys. zł. W związku z natłokiem oskarżeń w kierunku fundacji oraz samego Chajzera, dziennikarz postanowił wypowiedzieć się na temat afery ponownie.
Filip Chajzer skomentował aferę wokół "Takiej Akcji". Zdecydował się zawiesić działalność fundacji
Na Instagramie Filipa Chajzera pojawił się wpis, w którym dziennikarz skomentował zaistniałą sytuację. Wyznał, że otrzymuje sporo wiadomości, w których ludzie zwracają się do niego w sposób wulgarny i podkreślił, że wiele portali zarzuca mu, że będzie odpowiedzialny za śmierć dziecka:
Skala absurdu w którym się znalazłem wynikająca tylko i wyłącznie z dobrych chęci i potrzeby niesienia pomocy już mnie przerosła. Aktualnie kończę z pomocą komukolwiek poza sobą, no i jak Polskę kocham to już chyba mi powoli starczy. Uważam, że życie powinno być fajne. Po prostu fajne. Zostało mi jakieś 40-50 lat życia. I dużo i mało, ale jestem na etapie w którym wbijam c**j w złe emocje. Za dużo stresu, a stres skraca życie
- napisał.
Odniósł się także do pracy prokuratury i policji. Zadeklarował, że jest w stanie wsiąść do samolotu "o każdej porze dnia i nocy", jeśli tylko zajdzie taka potrzeba. W rozmowie w Pudelkiem doprecyzował, że na ten moment wycofuje się z działalności charytatywnej - na pytanie, czy planuje zamknąć fundację, odpowiedział: "Tak i nie angażować się w zbiórki".
O Filipie Chajzerze przeczytasz więcej na łamach Spider's Web: