Kilka sekund wystarczy Frizowi, żeby ocenić, czy ktoś nadaje się na influencera. Widzowie wściekli
Friz znalazł się pod ostrzałem krytyki internautów, kiedy ci zobaczyli, jak zostały potraktowane ich zgłoszenia do drugiej edycji programu "Twoje 5 Minut". Rzecz w tym, że ocenie niektórych osób twórca poświęcił zaledwie kilka sekund. No i rozpętała się burza.
Dołącz do Disney+ z tego linku i zacznij oglądać głośne filmy i seriale.
"Twoje 5 Minut” to specjalny program dla przyszłych influencerów. Ten swoisty teleturniej ma wyłonić osoby posiadające największy potencjał, by stać się internetowym twórcą. Przez kilka tygodni Friz wraz z gośćmi specjalnymi testowali uczestników na różne sposoby - youtuber podkreślił, że jego zdaniem połowa znanych internetowych gwiazd nie byłaby w stanie wygrać nowego, drugiego sezonu.
Zdradził też, że przy filtrowaniu uczestników do show bierze pod uwagę… oryginalny wygląd, dzięki któremu łatwiej jest zapamiętać twórcę. Kolejne istotne cechy to poczucie humoru i odpowiednia ekspresja. Twórca Ekipy wyznał, że tym razem autorki poradziły sobie znacznie lepiej od autorów.
Zespół przeglądający zgłoszenia miał zatem ręce pełne roboty. Wydaje mi się, że osoby znające branżę są w stanie naprawdę bardzo szybko zweryfikować potencjał danego zgłoszenia - nie da się jednak ukryć, że z perspektywy uczestników zbycie ich materiału po zaledwie dwóch sekundach musi być dość bolesne. Towarzyszy mu zapewne potężne poczucie niesprawiedliwości, tym bardziej, że nagroda jest imponująca. Mowa o kontrakcie z Ekipą, dołączeniu do "rodziny Ekipy" i 100 tyś. zł w kontraktach reklamowych.
Twoje 5 Minut: fani wściekli na Friza
Nietrudno wywnioskować, że zgłoszeń marzących o karierze influencerskiej dzieciaków było całe mnóstwo. Już w połowie naboru Friz informował, że wybrali aż 40 osób na rozmowy, kiedy to w samym programie udział może wziąć maksimum 20.
Chętni na kandydaturę (okazało się, że w sumie było ich ponad 5 tys.) mieli przedstawić się na krótkim nagraniu i w kreatywny sposób o sobie opowiedzieć. Ostatecznie Friz wyłonił 22 osoby, a spora część pozostałych… wpadła w szał. Wiele odrzuconych osób nie omieszkało wyrazić rozczarowania czy wręcz złości w social mediach. Niektórzy twierdzą, że to absolutnie niesprawiedliwe, że youtuber poświęcił na ocenę ich zgłoszeń zaledwie dwie sekundy. Albo i mniej.
Szambo wylało. Rozumiem frustrację, choć - jak zaznaczył Sylwester Wardęga - widz podejmuje decyzję, czy obejrzy dany materiał na podstawie pierwszych sekund. Gimper dodał, że przeglądając CV podczas poszukiwań nowego pracownika, a na mailu ma ich 500, również zamyka część z nich już po kilka sekundach. Ot, zderzenie z rzeczywistością.