REKLAMA

Furtka Do Ogrodu Wspomnień

Zaginęła w akcji - tak można streścić losy tej książki. Nie jej bohatera, postaci i innych rzeczy. Po prostu książki. Otóż napisana w połowie lat 90', po wielu przygodach, o których autor wspomina w posłowiu, wreszcie się ukazuje. Przysłowiowo cała zdrowa. Czy aby jednak na pewno? Opinie są podzielone. Jedno mówią, że tak, inni zaś, że nie. Czy po przeleżeniu dziesięciu lat, książka nadal jest "świeża"?

Rozrywka Blog
REKLAMA

Owen Yeates, prywatny detektyw, którego mamy okazję spotkać już po raz szósty (a piąty chronologicznie) trafia do Holandii, gdzie kontaktuje się z nim jego była kobieta. Jak wiemy, takie coś nie jest czymś pokroju zerwania czterolistnej koniczynki. Tak jest i tym razem - Owen zostaje wciągnięty w nowa aferę, co okazuje się niezwykle ryzykowne dla jego zdrowia. Właściwie nikt nie zliczyłby ile razy miał okazję opuścić kraj tulipanów w trumnie. Otóż trafia na trop dokumentu z lat 30., który to miał być porozumieniem między USA a ZSRR… Standardowo - nie zamierzam psuć przyszłym czytelnikom zabawy, wiedzcie tylko tyle, że ów dokument nie niezwykle ważny i tajemniczy, a sam detektyw niemalże do końca nie wie, z czym ma do czynienia.

REKLAMA

Plusem książki jest styl autora. Jest genialny, chociaż czasem zarazem zbyt ciężki - parę razy zdarzyło mi się czytać jedno zdanie parę razy, by zrozumieć, "co autor miał na myśli". Generalnie jest śmiesznie i zabawnie, nawet jak na kryminał. Muszę przyznać, że pierwsze parę stron odnośnie wstawania z łóżka ze wszystkimi syndromami dnia poprzedniego rozbawiło mnie dość mocno. Yeates wali dowcipami równie dobrze, co pięścią i to tak samo dobrze przez całe…

REKLAMA

…dwieście stron powieści. Doszliśmy więc do wad. Bo chyba tak należy nazwać fakt, że liczy ona tylko dwieście stronic. Wybaczyłbym autorowi, gdyby nie jego talent do dowcipów. Niestety to nie jedyna wada. Całość jest, moim zdaniem, zbyt tendencyjna jak na świetny, klasyczny kryminał. Yeates właściwie tylko ucieka po raz kolejny unikając cudem czy dzięki sprytowi, śmierci. Tak jest cały czas, co pod koniec już nawet nie ekscytuje, a nuży. Wszystko znowu ratuje dowcip.

Książkę warto kupić, ale ostrzec trzeba o jej wadach i być na nie przygotowanym. Inaczej będzie nudna. Jeżeli jednak kogoś to nie razi, to nie ma żadnych przeszkód, by cieszyć się Furtką Do Ogrodu Wspomnień. Przedni humor, całkiem niezła, chociaż niezawiła fabuła i jeszcze raz humor i dowcip - to są jej atuty, na które warto zwrócić uwagę. Niestety boli ilość stron… Chyba najkrótsza książka, jaką było mi dane przeczytać. Jednym czy dwoma słowami - po prostu dobry, lekki kryminał na dzień, w którym nasz umysł nie przyswoi już nic ambitniejszego. Odpowiadając na pytanie we wstępie - książka nadal, mimo upływu dziesięciu lat, jest świeżutka. Prawdę mówiąc, nie odniosłem nawet innego wrażenia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA